Alicja Chybicka
Magdalena Ogórek: Pani Profesor jest już po szczepieniu przeciwko koronawirusowi. Najważniejsze pytanie: jak się pani czuje?
Prof. Alicja Chybicka: Znakomicie. Po pierwsze, samo szczepienie w ogóle nie boli, nawet nie czuję się ukłucia. To szczepienie jest jeszcze łagodniejsze, niż szczepienie przeciwko grypie, bo niektóre szczepionki, gdy się je podaje, to poszczypują. Ta nawet nie szczypie. Mam 70 lat i nie mam żadnych objawów niepożądanych. Żadnych z tych wszystkich, które są opisane w ulotce, a ponieważ to już jest druga doba, trzecia tak naprawdę się niedługo zacznie, to chyba już nic się raczej nie pojawi.
Wygląda na to, że szczepionka jest bardzo bezpieczna, dlatego że są już tysiące osób zaszczepionych w Polsce - ponad 3 tysiące do wczorajszego dnia, i miliony poza granicami Polski, i wszelakie powikłania są bardzo rzadkie. Tak naprawdę ta szczepionka jest jednym wielkim dobrym. Choroba Sars - Cov-2 to jest ciężka choroba układu oddechowego, która może doprowadzić do śmierci, doprowadza do śmierci szczególnie te osoby, które mają inne choroby, a mogłyby jeszcze wiele lat żyć.
Dlatego ja gorąco do wszystkich apeluje, żeby się nie bali, i żeby się zaszczepili. Jak już mówiłam wielokrotnie, jedna z matek napisała kiedyś, że to jest straszne, jak umiera dziecko. To tak, jakby skończył się świat, jakby nie było już nic. I to napisała matka dziecka, które odeszło z tego świata z powodu meningokokowego zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych, jeszcze zanim pojawiła się szczepionka przeciwko meningokokom. Do tej chwili zmarło, jak państwo wiedzą, i coś takiego myślą, mówią i czują rodziny 27 tys. 454 Polaków. Tragedia związana z chorobą COVID-19 dotknęła bardzo, bardzo wiele rodzin. Aby tak dalej nie było, potrzebna jest nasza odporność grupowa. Co to znaczy - to znaczy, że powinno zaszczepić się 70% naszej populacji. Jest nas 38 milionów, więc łatwo obliczyć, jak to jest dużo osób (...).