Zbigniew Ostrowski [wideo]
Michał Jędryka: W czasie sesji Sejmiku sporo czasu poświęcono sprawom instytucji kultury, bo ich funkcjonowanie w obecnym czasie wymaga pewnej uwagi. Część instytucji jakoś sobie radzi, ale jest to dla nich czas trudny.
Zbigniew Ostrowski: Dyskusja na temat sytuacji zwłaszcza małych instytucji kultury rozpoczęła się kiedy pani przewodnicząca Elżbieta Piniewska przedstawiła stanowisko Sejmiku w sprawie wsparcia instytucji kultury. Chcieliśmy w tym stanowisku, które zostało chyba jednogłośnie przyjęte, upomnieć się o te małe domy kultury działające przede wszystkim w gminach. Duże instytucje kultury w dużych miastach pewnie sobie poradzą, choć to nie jest łatwy czas dla nikogo. Natomiast te mniejsze, gdzie sprawa pandemii nie tylko pokrzyżowała plany ekonomiczne gmin, ale także plany artystyczne, znajdują się w trudnej sytuacji. To stanowisko skierujemy do ministra kultury i dziedzictwa narodowego. Chcemy zwrócić uwagę pana ministra na to, że pomaganie, czy tworzenie funduszy różnego rodzaju na wsparcie kultury w dobie pandemii nie może polegać na tym, że z mapy znika jakiś obszar. Duże dyskusje na temat sytuacji kultury wzbudziły ostatnie działania ministerstwa m.in. w sprawie podziału funduszu wsparcia kultury. Tam się znalazły na tej liście różne podmioty artystyczne. Maciejowi Figasowi, dyrektorowi Opery Nova, pogratulowałem, że z tego funduszu otrzymał około 150 tys zł., czyli trzy razy mniej niż zespół Bayer Full. Tego nawet nie potrzeba komentować.
Mówiono już o tym dosyć dużo. To co pan wspomniał o mniejszych instytucjach, bo gminne instytucje to są przede wszystkim domy kultury, muzea...
Domy kultury na wsi są miejscem szczególnym. To jest centrum kultury dla danej miejscowości. Sytuację tych miejsc oceniam jako wicemarszałek odpowiedzialny za kulturę, bowiem przy ewentualnych przekształceniach bibliotek w gminach, opinię musi wydawać jedna, bądź druga wojewódzka biblioteka publiczna. Było wiele prób łączenia instytucji kultury i bibliotek, przecież nie dlatego, że ktoś ma takie widzimisię, że ktoś sobie to wymyślił, po prostu chodziło o szukanie oszczędności. To był dowód, wiele lat temu, na to, że te instytucje są w specyficznej sytuacji. Jest takie powiedzenie, że jeśli mamy oszczędzać to rozpoczynamy od reklamy i kultury, a potem idziemy wyżej, dlatego tym instytucjom należy pomóc i my im pomagamy. Tym, którzy tworzą kulturę podczas pandemii, jako urząd marszałkowski, też staramy się pomóc. Pandemia zatrzymała realizację wielu projektów, którym zostało przyznane nasze wsparcie. Z każdą z imprez rozmawialiśmy, żeby w jakiś sposób ratować te projekty. (...).