Mirosława Kaczyńska
Robert Erdmann: Ile szkół z regionu przystąpiło do akcji strajkowej?
Mirosława Kaczyńska: Dane będą nieco później, ponieważ zbieramy te informacje.
Jak długo potrwa strajk?
Trudno powiedzieć. Zapowiedzieliśmy to jako strajk bezterminowy. Jeszcze do wczoraj myśleliśmy, że uda się uniknąć tej bardzo trudnej sytuacji, bo jest to trudna sytuacja zarówno dla nauczycieli, jak i dla rodziców i dzieci. Wszystko zależy od tego czy deklaracje o ponownym rozpoczęciu rozmów są deklaracjami prawdziwymi czy deklaracjami, które mają przerzucić odpowiedzialność na strajkujących. My jesteśmy gotowi do podjęcia rozmów, ale rozmów, które będą chociaż w jakiś sposób przybliżały nas do postulatów, które zgłosiliśmy i do chociaż jakiejś satysfakcji z naszej pracy.
Czyli strajk może trwać dwie godziny, dwa dni lub do świąt?
Wszystko zależy od tego czy będzie porozumienie z rządem, czy w ogóle to będzie możliwe. Jak sama nazwa strajku wskazuje, potrwa tyle, w zależności od tego jakie będą dla nas propozycje. (...).
A co z dziećmi i rodzicami? W tej chwili można przyjąć, że jest zrozumienie dla postawy nauczycieli, ale takie zrozumienie może wyparować pod dwóch, trzech dniach, kiedy zacznie problem z opieką nad dziećmi?
Ogłaszając strajk, braliśmy to pod uwagę. Mając świadomość, że jeżeli mówimy o bezterminowym strajku to mówimy o tym, że te kłopoty, brak możliwości pracy w szkole, będą utrudnieniem dla rodziców i dzieci. Mamy nadzieję, że tak jak jest do tej pory, większość rodziców, którzy mają dzieci w placówkach oświatowych, będzie miała zrozumienie, że nie mamy właściwie innego wyjścia, niż w taki sposób domagać się uwagi i chęci porozumienia. (...). Nauczyciel niesfrustrowany, nauczyciel, który czuje, że jest potrzebny, czuje to, że ma poparcie, to będzie nauczyciel twórczy, który będzie z chęcią przychodził do pracy, bo o taką szkołę walczymy.
Część samorządów zapowiedziała, że w taki czy inny sposób wyrówna strajkującym nauczycielom pensje, za czas strajku. Jednak są też samorządy, które tego nie zrobią. Czy związki zawodowe przewidują utworzenie funduszu koleżeńsko-nauczycielskiego?
Rzeczywistość jest taka, że nauczyciele, za każdy dzień strajku tracą dniówkę, podobnie jak pracownicy administracji i obsługi. Takie są realia: jak strajkujesz - nie zarabiasz. Rozmowy z samorządami, które w jakiś sposób chcą nas wesprzeć, to są, jak na razie, przypuszczenia. My tego nie wiemy, czy faktycznie będzie możliwość rekompensaty za te dni. Wszyscy, którzy przystępują do strajku mają świadomość, że poświęcają również pieniądze swojej rodziny po to by walczyć o lepszą oświatę. (...).