Mikołaj Bogdanowicz
Michał Jędryka: Sprawa Trasy Uniwersyteckiej w Bydgoszczy. Byliśmy świadkami wymiany kolejnych oświadczeń, a ostatnio Rada Miasta Bydgoszczy wystosowała apel do premiera o odwołanie pana. Pan odpowiada, że właściwie Rada Miasta wykazuje się niekompetencją, że powinni zastanowić się nad działaniami samorządu. Ten temat budził duże emocje w kampanii wyborczej, ale kampania już się skończyła i jak teraz jest? Właściwie kiedy bydgoszczanie będą mogli pojechać Trasą Uniwersytecką?
Mikołaj Bogdanowicz: Prawie już 3 lata jestem wojewodą, żaden sygnał, który płynął ode mnie i od moich urzędników w stronę bydgoskiego ratusza nigdy nie był w narracji jakiegoś konfliktu czy konfrontacji, a z tamtej strony zawsze mieliśmy do czynienia z atakami, budowaniem murów i to jest kolejny sygnał, że ta sytuacja się nie zmieni i będzie kontynuowana nad czym ubolewam. (...). Nie wiem czy wszyscy radni wiedzą na czym ten problem polega i zagłosowali tylko dlatego, że była taka decyzja polityczna. (...). To niczego dobrego dla Bydgoszczy nie stworzy. Wracając do drogi. To sprawa wielokrotnie opisywana przez media, nie zawsze w sposób, powiem delikatnie, właściwy. Tutaj pewne zadania między prezydentem a wojewodą są ustawowo rozpisane i pan prezydent miał swoje okazje, zresztą też to przyznał na jednym ze spotkań z mieszkańcami, że on mógł się wymienić działkami z właścicielem problemowym, mógł dokonać pewnej negocjacji cenowej....
Czy na obecnym etapie też może to robić?
Na to pytanie jednoznacznie nie odpowiem, natomiast wiem jedno, że rzeczywiście po utracie szans na to co powiedziałem, została tylko i wyłącznie egzekucja do której zobowiązany jest wojewoda i ja już nie mam możliwości usiąść z tym podmiotem kolizyjnym na Trasie Uniwersyteckiej, ja mogę tylko przeprowadzić egzekucję. Jest ona trudna z uwagi na nastawienie i charakter tej sprawy. Osiem postępowań przetargowych, prowadzę właśnie ósme postępowanie przetargowe, to nie jest tak, że ja nic nie robię, jestem nieskuteczny, to jest gra słów ze strony Rady Miasta. Jeśli chodzi o postępowania przetargowe, to zdarzały się oferty związane z podmiotem, które to miejsce zajmuje, wiec musiały być odrzucone. Jeden z oferentów się wycofał z uwagi na trudna okoliczność jeszcze w maju, prowadzimy kolejne postępowanie przetargowe, dostaliśmy środki dodatkowe od pana premiera, będziemy chcieli to zadanie zakończyć, ale dopóki nie zakończymy to jest cały czas sprawa w toku...
Ale z punktu widzenia zwykłego bydgoszczanina, mnie zaniepokoiło jedno zdanie w pana oświadczeniu, że proces egzekucyjny wobec samych osób fizycznych może trwać nawet kilka lat. Czy to znaczy, że rzeczywiście grozi nam to, że przez kilka lat ten remont nie będzie dokończony?
Robimy wszystko, żeby ta sytuacja się jak najszybciej zakończyła. Nie ma woli ze strony miasta, bo tam są tylko i wyłącznie utrudnienia i najlepiej narzucić narrację, że jesteśmy nieskuteczni jako urząd wojewódzki, jako wojewoda i ta sprawa jakby najlepiej się ciągnęła w nieskończoność, mam takie wrażenie, że taki jest cel z tamtej strony, ale mam nadzieję, że uda nam się ten proces zakończyć. Te dodatkowe środki są takim sygnałem również ze strony rządowej, że chce wesprzeć to zadanie. Zadanie jest naprawdę, jak rozmawiamy z różnymi instytucjami, nietypowe i to na skalę całego kraju. Takiego problemu nie miał praktycznie nikt. Jesteśmy pierwsi, więc przecieramy pewne szlaki. Rynek wykonawców jest jaki jest, niektórzy nie chcą się zaangażować w tak medialną sprawę, poza tym, w tej chwili zamówień dla firm, które mogłyby wykonywać to zadanie jest bardzo dużo, nikt nie chce w takie zadanie iść, dlatego jest jak jest, natomiast uważam, że my robimy wszystko, kolejne postępowanie przetargowe, postaramy się wyłonić wykonawcę, co nie jest takie proste. Prosiłem pana prezydenta swojego czasu, aby umożliwił potencjałem swoich spółek miejskich jak mu tak bardzo zależy, zostało to oczywiście odepchnięte, no szkoda, że ta narracja znów wraca w nowej kadencji, że nie ma tej dyskusji, rozmowy, tylko jest kolejny atak w moja stronę.
A czy istnieje jakakolwiek możliwość, gdyby ta wola była także ze strony miasta i z pańskiej strony, przyspieszenia tej sprawy?
Zawsze jest, ale ten konflikt między właścicielem przedsiębiorstwa, już nie gruntu a prezydentem był budowany od lat, ja trafiłem w pewnym momencie na zadanie, które jest skanalizowane i bardzo ograniczone, czyli mam wytypować wykonawcę i fizycznie, siłą go stamtąd usunąć, nie mam innych możliwości, pan prezydent dobrze o tym wie, wiedział, do czego ta cała sytuacja doprowadzi, wcześniej prowadzący różne trudne, nie tyle, że rozmowy, ale właśnie brak rozmów i gesty, które spowodowały taką złość i wzajemną, dużą niechęć tych dwóch panów. Teraz jesteśmy na etapie takim, że te sprawy są zaognione, ale myślę, że mimo wszystko, w najbliższym czasie uda nam się tę sprawę załatwić, właśnie dzięki dodatkowym środkom od pana premiera, prowadzimy rozmowy z firmami....
Żebyśmy nie spędzili całej rozmowy o tartaku, to chciałem zapytać jeszcze o wyniki kontroli NIK, one są bardzo korzystne dla pana, a dotyczą nadzoru nad inwestycjami drogowymi w gminach.
Ciszymy się z tej opinii, z tych wyników kontroli, ta instytucja kontroluje nas w różnych obszarach, akurat ten obszar, infrastruktury drogowej czyli podziału środków rządowych, które trafiają do samorządu w latach 2016 - 2018, więc gdy pełnie funkcję wojewody, został oceniony pozytywnie. Naszą rolą jest zorganizowanie konkursu, przygotowanie kryteriów, właściwa ocena, kontrolowane były również odwołania, bo wiadomo, że w każdym konkursie nie wszyscy są zachwyceni, zadowoleni, cały konkurs przebiegał właściwie, to jest dla nas ważny sygnał, bo wiemy, że za chwilę, bardzo duże środki popłyną do samorządów, dużo większe niż w roku 2018, 2017 i 2016...
Ta kontrola dotyczyła też gmin, a w Rypinie kontrola wypadła negatywnie, czy będzie pan przyglądał tej sprawie?
Tak, trzeba też powiedzieć, że tych zadań i tych samorządów, które realizują zadania są setki, to jest przeszło 400 kilometrów dróg przez te trzy lata, więc zawsze może się zdarzyć jakaś nieprawidłowość, one są naprawdę bardzo niewielkie, aczkolwiek, wszystkie nieprawidłowości trzeba eliminować. (...).