Rozmowa Dnia

Szymon Ostrowski

2024-07-15
Szymon Ostrowski/fot. materiały prywatne

Szymon Ostrowski/fot. materiały prywatne

PR PiK - Rozmowa dnia - Szymon Ostrowski

Czy zamach na byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa daje mu pewne zwycięstwo w wyborach? Jak to wydarzenie wpłynie na przebieg kampanii wyborczej? Na te pytania odpowiadał dziś gość „Rozmowy Dnia” - Szymon Ostrowski, doktorant Szkoły Doktorskiej Nauk Społecznych UMK w Toruniu.

Nasz rozmówca podkreślił, że wizerunek męczennika będzie teraz  istotną kartą w kampanii wyborczej Donalda Trumpa. - Zresztą ta karta pojawiała się już wcześniej, kiedy Trump został skazany za oszustwa, za wszystkie finansowe nieścisłości z czasów kampani wyborczych – przypominał Szymon Ostrowski. - Jednocześnie trzeba mieć na uwadze to, że Donald Trump to Donald Trump, więc zaraz może zacząć mówić jakieś bardzo dziwne i kontrowersyjne rzeczy, które trochę osłabią „sztandar męczeństwa i tragedii”. Za chwilę ludziom ten temat spowszednieje, nie będzie już budził takich emocji. Po stronie demokratycznej będzie zwolnienie tempa. Nie będzie atakowania, bo nazywanie dyktatorem czy zagrożeniem dla demokracji człowieka, który został postrzelony, jest nie na miejscu. Tutaj na pewno pochwała dla prezydenta Bidena, z drugiej strony – cóż innego mógłby zrobić? (...)

Do zamachu na Donalda Trumpa doszło w sobotę podczas wiecu wyborczego w Butler w stanie Pensylwania.

Jan Krzysztof Ardanowski

2024-07-12
Jan Krzysztof Ardanowski/fot. Tomasz Gzell, PAP

Jan Krzysztof Ardanowski/fot. Tomasz Gzell, PAP

PR PiK - Rozmowa dnia - Jan Krzysztof Ardanowski

- Prawo i Sprawiedliwość nie ma dobrej przyszłości z Jarosławem Kaczyńskim - mówił gość „Rozmowy Dnia” Polskiego Radia PiK. Dlatego poseł Jan Krzysztof Ardanowski zapowiedział, że odchodzi z PiS-u i zakłada nową partię.

- PiS się zabetonowało, nie jest w stanie wprowadzić koniecznych zmian, które pozwoliłyby polskiej prawicy na zdobycie władzy - mówił Jan Krzysztof Ardanowski. Poseł z naszego regionu tworzy nową partię, która ma skupić wszystkich rozczarowanych Zjednoczoną Prawicą.

- Jarosław Kaczyński się skończył. Z nim już żadnych wyborów się nie wygra – uważa poseł Ardanowski. - Pojawia się więc pytanie, czy trwać po to, żeby iluś ludzi z otoczenia pana prezesa - jego nominatów, wskazanych, również w poszczególnych regionach - miało przetrwać kolejne kadencje, siedząc w opozycji w Sejmie, w sejmiku i w różnych radach? Czy jednak trzeba podjąć karkołomną i ryzykowną próbę wygrania wyborów za trzy lata, bo nie będzie żadnych wcześniejszych, przedterminowych? Uważam, że trzeba mieć jakiś pomysł jako polska prawica, centroprawica, ludzie zdroworozsądkowi, którzy z troską patrzą na Polskę i na to, co obecna władza z nią wyczynia. Wydaje mi się, że jest zapotrzebowanie na tego typu formację, która będzie miała szansę istotnie zmienić scenę polityczną w Polsce, w czasie wyborów za trzy lata.

Jan Krzysztof Ardanowski zapowiedział, że formalnie nowe ugrupowanie utworzy koło poselskie na następnym posiedzeniu Sejmu. Mówił też, że jest wielu polityków, którzy deklarują dołączenie do niego - jak to określił - „w drugim kroku". (...)

dr Mateusz Badura

2024-07-11
Mateusz Badura/fot: Monika Siwak

Mateusz Badura/fot: Monika Siwak

Rozmowa Dnia – PR PiK – dr Mateusz Badura

Jak tonie człowiek, jak ratować tonącego, jakie błędy popełniamy najczęściej wypoczywając nad wodą? Między innymi o tym, w dzisiejszej „Rozmowie Dnia” Polskiego Radia PiK o 8:30, Maciej Wilkowski będzie rozmawiał z doktorem nauk medycznych Mateuszem Badurą, ratownikiem medycznym i ratownikiem WOPR-u.

– Jeżeli chodzi o zachowanie nad wodą, dużą rolę odgrywa brak doświadczenia i chęć popisania się przed innymi uczestnikami, którzy zażywają tej kąpieli. Dotyczy to głównie osób młodych, które chcą zaimponować zgromadzonym znajomymi, skacząc na główkę, czy na nogi. Do złamania kręgosłupa może dojść, nie tylko skacząc na główkę, ale również na wyprostowane nogi. Wtedy dochodzi do „kompresji” kręgosłupa i mogą występować uszkodzenia układu nerwowego. To jest pierwszy czynnik, który jest czynnikiem środowiskowym grupowym – wpływ kolegów – podkreślił dr Mateusz Badura.

Kolejnym czynnikiem, który pozbawia człowieka racjonalnego myślenia, są używki. – Wczoraj mieliśmy 35 stopni Celsjusza, w słońcu nawet 50. Kto nie chciałby się orzeźwić zimnym napojem. Najlepiej, żeby to była woda, ale czasami sięgają po alkohol i inne używki, a to powoduje rozluźnienie wyobraźni i podejmowanie ryzykownych działań.

Dr Mateusz Badura wyjaśnił różnice między pływaniem w basenie, a w rzece czy jeziorze. – Różnica jest kolosalna. Na basenie przez praktycznie cały czas pokonywania długości mamy możliwość złapania się linki, która odgradza tor. Mamy możliwość stanięcia na nogach. Jeżeli jest to basen, który ma od 120 do 180 cm i jest jasno sprecyzowany kierunek płynięcia, znamy wytyczone granice basenu. Natomiast w wodzie otwartej, czyli jest to rzeka, jezioro, to pamiętajmy, że jest to akwen, który żyje swoim życiem. Tam jest różnego rodzaju roślinność, są zwierzęta wodne i kolor wody wprawia niektórych pływaków w osłupienie. Wchodzą i nagle tracą widoczność. Na basenie jest to widoczność, która sięga około 1,80 metra, tak w wodach otwartych 20, czasami 30 cm. Odgrywa to bardzo ważną rolę w pojmowaniu, czy też analizowaniu wody. Dochodzi do zaburzeń przestrzennych. Osoby dotknięte zielskiem, które rośnie w wodzie, wpadają w panikę. Dodatkowo rzeka ma swój nurt.

– Warto podkreślić jedną rzecz, śmierć w wodzie jest drugim drugą przyczyną, co do częstości rodzajów uduszenia gwałtownego, zaraz po powieszeniu się. To przyczyna pięciu procent zgonów nienaturalnych. Śmierć w wodzie przebiega w charakterystycznych pięciu fazach: pierwsza dotyczy tzw. niemego wołania o pomoc. Pojawiają się niespodziewane oddechy wodą. Musimy sobie wyobrazić, że jak wpadamy do zimnej wody, a najczęściej ona jest chłodniejsza niż temperatura ciała lub otoczenia, to dochodzi do skurczu mięśni, na przykład przepony. Każdy z nas może sobie wyobrazić, jak wchodzi do zimnej wody, pokonując kostki i uda, nagle dochodząc do poziomu brzucha, gdzie jest mięsień oddechowy, jakim jest przepona. Wtedy dochodzi do skurczu i takiego charakterystycznego łapczywie łapania powietrza. Każdy z nas może spróbować krzyczeć podczas wykonywania oddechu, nie da rady.

Kolejna faza to świadomy opór. – Specjalnie wstrzymujemy oddech, żeby woda nie dostała nam się do dróg oddechowych. Ta faza jest zależna w szczególności od stężenia dwutlenku węgla. Gdy długo wstrzymujemy oddech, zaczyna rosnąć stężenie dwutlenku węgla w krwi. Dochodzi do uaktywnienia ośrodka oddechowego i zaczerpnięcia oddechów już pod wodą. Osoba tonąca nie wydaje z siebie żadnych dźwięków. Jeśli chodzi o świadomość podczas tonięcia, można byłoby przeanalizować sobie, jak długo mózg jest w stanie żyć bez dostarczania mu tlenu. Naukowcy mówią, że to jest od cztery do sześciu minut od momentu, kiedy zanurzymy się pod wodę. Teoretycznie możemy mieć świadomość dotyczącą naszego położenia sytuacji, w jakiej się znajdujemy. Jest to zależne od temperatury wody. Dlatego, że im niższa temperatura wody, tym mniejszy zasób energetyczny potrzebuje mózg do odżywiania. Wtedy są dłuższe i większe szanse na przeżycie osoby, która jest wyciągnięta z wody.

– Nigdy nie jest za późno na udzielenie pierwszej pomocy. Czasami nie wiemy, jak długo osoba poszkodowana leży w tej wodzie. Nie wiemy, jaka jest sytuacja, dotycząca chociażby temperatury wody, Zawsze te cztery stopnie przy dnie powinny występować. Każdorazowo trzeba podjąć próbę czynności ratujących życie. Po wyciągnięciu osoby tonącej z wody zawsze trzeba podjąć czynności – dodał Badura.

Daria Smolarek, Daria Złoto

2024-07-10
Daria Złoto, Daria Smolarek, Iwona Muszytowska-Rzeszotek/fot. mk

Daria Złoto, Daria Smolarek, Iwona Muszytowska-Rzeszotek/fot. mk

PR PiK - Daria Złoto, Daria Smolarek - Rozmowa Dnia

Uczniowie ze 153 szkół, w tym z ośmiu naszego regionu, wezmą udział w XXX sesji Sejmu Dzieci i Młodzieży. Po raz pierwszy młodzi obywatele sami zdecydują o temacie debaty. Tegoroczna sesja odbędzie się pod hasłem „Co jest dla was najważniejsze?”. Pilotażowy projekt był tematem „Rozmowy Dnia”. Iwona Muszytowska-Rzeszotek rozmawiała o nim z Darią Smolarek z Gabinetu Marszałka Sejmu oraz Darią Złoto z Biura Komunikacji Społecznej Kancelarii Sejmu.

– Dajemy młodym ludziom głos i czekamy na ich obywatelskie projekty – mówi Daria Smolarek z Gabinetu Marszałka Sejmu. – Celem warsztatów oraz debat, które będą prowadzone w poszczególnych placówkach, jest budowanie postaw społecznych oraz obywatelskich. Dlatego niezbędna była zmiana formuły – dodaje.

– Chcemy przede wszystkim zorganizować dla nich warsztaty online. Będziemy opowiadać o tym, jak dobrze rozmawiać, jak rozmawiać, kiedy się nie zgadzamy. Dzieci będą podzielone na grupy, które będą wypracowywały swoją propozycję odpowiedzi na pytanie „Co jest dla nas najważniejsze”. Oczywiście będzie też warsztat z wiedzy o Sejmie. Planujemy dać im też wsparcie, jeżeli chodzi o wystąpienia publiczne, bo potem przedstawiciele każdej z grup będą referować ten temat, który został wybrany w ich grupie na sali plenarnej. Będziemy głosować; ta propozycja, która zdobędzie największe poparcie – tak, jak się ma w „dużym Sejmie” – zostanie uchwalona.

XXX sesja Sejmu Dzieci i Młodzieży odbędzie się 30 września w Sali Plenarnej Kancelarii Sejmu w Warszawie.

Remigiusz Rakowski

2024-07-09
Podkomisarz Remigiusz Rakowski/fot. mg, archiwum

Podkomisarz Remigiusz Rakowski/fot. mg, archiwum

Rozmowa Dnia – PR PiK – podkomisarz Remigiusz Rakowski

Początek wakacji w naszym regionie to m.in. duża liczba wypadków drogowych ze skutkiem śmiertelnym. O ich przyczynach, zapobieganiu im, kampanii kierowanej do motocyklistów oraz czarnych skrzynkach w samochodach w „Rozmowie Dnia” Polskiego Radia PiK Maciej Wilkowski będzie rozmawiał z podkomisarzem Remigiuszem Rakowskim z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
 
Maciej Wilkowski zapytał swojego gościa, czy można mówić o „czarnym początku wakacji”. W naszym regionie doszło do 41 wypadków, w których zginęło 12 osób. – Rzeczywiście początek wakacji nie był dla nas udany. Mieliśmy dużo wypadków drogowych, w tym 12 ofiar śmiertelnych. Pamiętajmy, że ten okres wakacyjny dopiero się zaczyna. Chciałem to wyraźnie podkreślić, że jako policjanci dbamy o bezpieczeństwo na drogach, ale bez współpracy ze społeczeństwem nie poprawimy go.

– Zauważamy taki trend, że bardzo wielu kierowców, nie wiadomo dlaczego, zjeżdża nam na przeciwległy pas ruchu, doprowadzając do zderzenia czołowego, czy bocznego. Pamiętajmy, że głównymi przyczynami wypadków oprócz prędkości, nieprawidłowego manewrów wyprzedzania, czy niezachowania ostrożności wobec pieszych, są również błahe przyczyny. Mogłoby się wydawać, że błahe. Na przykład rozmowa przez telefon komórkowy, czy sięganie po wodę, czy jakiegoś drobnego elementu ze schowka. Wówczas mimowolnie samochód skręca nam w lewo i zjeżdżamy na przeciwległy pas ruchu – dodał podkom. Rakowski.

Policjanci po raz kolejny w trakcie wakacji aktualizują mapę wypadków drogowych ze skutkiem śmiertelnym, która ma pobudzić wyobraźnię kierowców. Niestety za tymi punktami i trójkątami kryją się ludzkie tragedie. – Pamiętajmy o tym, że na tej mapie wypadków drogowych pojawiają się tzw. czarne punkty. Pod każdym z tych punktów kryją się tragedie ludzkie. To nie tylko tych osób, które zginęły na drodze, ale również, a może przede wszystkim ich rodzin i najbliższych, tak naprawdę całej społeczności lokalnej. Pamiętajmy, że pod każdym tym czarnym punktem kryją się tragedie. Mapa wypadków drogowych ma działać na naszą wyobraźnię, ma zwrócić uwagę na skalę tej tragedii, ponieważ mamy dopiero początek wakacji, a już mamy 12 ofiar śmiertelnych na drogach województwa kujawsko-pomorskiego. Jak to poprawić? Przede wszystkim musimy myśleć na drodze, przewidywać to, co się dzieje przed nami i to, co się może wydarzyć. O tym niestety często zapominamy. (…)

Michał Darewski

2024-07-08
Najpopularniejszy aktor Teatru im. Wilama Horzycy - Michał Darewski/fot. © UMT 2024, autor: Wojtek Szabelski, licencja: CC BY-NC 4.0

Najpopularniejszy aktor Teatru im. Wilama Horzycy - Michał Darewski/fot. © UMT 2024, autor: Wojtek Szabelski, licencja: CC BY-NC 4.0

Rozmowa Dnia – PR PiK – Michał Darewski

Dlaczego zdecydował się na zawód aktora, jaka rola była dla niego przełomowa, a w jakiej by się obsadził? Michał Darewski, który głosami publiczności został najpopularniejszym aktorem sezonu Teatru im. Wilama Horzycy w Toruniu, odebrał w sobotę statuetkę Wilama, a dziś będzie gościem Iwony Muszytowskiej-Rzeszotek w „Rozmowie Dnia”.

– Zgadzam się z tym, że nagroda od publiczności jest najważniejsza dla aktora. To, co robimy, jest możliwe tylko, gdy jest publiczność i to, że możemy się tym z nią dzielić. Wymiana energii jest najcenniejsza i to jest największy docenienie, kiedy ludzie chcą oglądać. Wiadomo, że nagrody od jury też są w miłe, ale tutaj dochodzą różne czynniki. Natomiast nagrody od publiczności jest najważniejszym znakiem tego, że te nasze spotkania teatralne po jednej i po drugiej stronie rampy są dla obu stron czymś niezwykłym – podkreślał Darewski.

– Od dziecka miałem kontakt z teatrem amatorskim, natomiast zupełnie nie wiązałem swojej przyszłości zawodowej z teatrem. Myślę, że takie poważne myśli o tym, żeby się w ogóle odważyć, pojawiły się w liceum. Tak się zdarzyło, że spróbowałem i udało się dostać za pierwszym razem. Nie wiem, jakby się to potoczyło, gdybym się wtedy nie dostał. Myślę, że pewnie był próbował, ale na pewno było to dla mnie duże zaskoczenie. Przygotowywałem się sam, nie chodziłem na kursy, tylko podążałem za intuicją. Tak, jak mówię, było to dla mnie duże zaskoczenie i wielka szkoła życia – opowiadał aktor o swoich początkach w tym zawodzie. (...)

Piotr Król

2024-07-05
Piotr Król/fot. Archiwum

Piotr Król/fot. Archiwum

PR PiK - Rozmowa dnia - Piotr Król

- Nie wiem, czy ktoś jeszcze w naszym regionie - oprócz Jana Krzysztofa Ardanowskiego - chce opuścić nasze szeregi - mówił w „Rozmowie Dnia" Polskiego Radia PiK bydgoski poseł PiS Piotr Król.

- Liczę na to, że poseł Ardanowski się zreflektuje i zrezygnuje z tworzenia nowej partii - dodał poseł Król. - Gdyby jednak jego zapowiedzi, dotyczące opuszczenia klubu okazały się prawdą, to w mojej ocenie będzie to strata dla naszego środowiska – dodał. - Mam nadzieję, że mimo wszystko trend, który zaczął uwidaczniać się w całym środowisku Zjednoczonej Prawicy, dotyczący tego, że będziemy się integrować pod jednym szyldem, okaże się mocniejszy i że jedną z jego części będzie pan poseł Ardanowski.

Jeśli jednak utworzy swoje ugrupowanie, to ktoś jeszcze w regionie stanie u jego boku? - pytał Maciej Wilkowski.

- Słyszałem o współpracy z tym kołem pana posła Kukiza, ale o regionalnych nazwiskach nie - odpowiadał poseł PiS. (...)

Martyna Wojciechowska

2024-07-04
Martyna Wojciechowska/fot. Zosia Małoń, Tofifest Film Festival

Martyna Wojciechowska/fot. Zosia Małoń, Tofifest Film Festival

PR PiK - Martyna Wojciechowska - Rozmowa Dnia

„Godzina dla MŁODYCH GŁÓW” to pilotażowy program profilaktyczny zainicjowany przez Fundację UNAWEZA. Projekt jest reakcją na obecną kondycję zdrowia psychicznego wśród młodych realizowany także w szkołach naszego regionu. O zdrowiu psychicznym oraz szczegółach tego przedsięwzięcia w „Rozmowy Dnia” Iwona Muszytowska-Rzeszotek rozmawiała z prezeską Fundacji Unaweza, dziennikarką i podróżniczką Martyną Wojciechowską.

Iwona Muszytowska-Rzeszotek: Zdrowie psychiczne dzieci i młodzieży oraz działania ogólnopolskiego projektu „Młode głowy” realizowanego także w naszym regionie – to tematy „Rozmowy Dnia” w Polskim Radiu PiK, a to za sprawą wizyty w Toruniu Martyny Wojciechowskiej, dziennikarki, podróżniczki, prezeski Fundacji Unaweza, która właśnie ten projekt realizuje, a w ramach festiwalu Tofifest pokazany został film „Nic nie czuję”. To historia czwórki dzieci, które w obliczu kryzysu wraz ze swoimi rodzinami mierzą się z zaniedbanym i niedofinansowanym systemem zdrowia psychicznego w Polsce, i partnerem tej produkcji jest Fundacja Unaweza, Pani fundacja, w ramach projektu „Młode głowy”.
Martyna Wojciechowska: Świetny film dokumentalny pt. „Nic nie czuję” w reżyserii Anity Bugajskiej i Janusza Schwertnera, film, który opowiada o tym, jakich dramatów doświadczają młodzi ludzie i ich rodzice, bo mówiąc o każdym kryzysie psychicznym, należy mówić o systemie, bo to dotyczy wszystkich. To jest wielki przywilej móc współpracować z tą uzdolnioną dwójką reżyserów. My jako „Młode głowy” przyłączyliśmy się jako partner do tego filmu.

Tak naprawdę jest też opowieść o drodze, o tym, jak pokonywać trudności. Bardzo trudna dla wielu osób, mnie samą pierwszy seans pozostawił w stanie głębokiego wstrząsu psychicznego – uprzedzam, że to nie jest łatwy film, on jest bardzo szczery, bardzo prawdziwy, bardzo czułe struny potrafi poruszyć w każdym z nas – nie tylko w rodzicach, tylko w ogóle w osobach, które są wrażliwe na to, jak ten świat wygląda – więc uprzedzam, że wzbudza wielkie emocje, a jednocześnie skłania do tego, żeby zastanowić się, w jakim miejscu jesteśmy.

Blisko milion osób w Polsce doświadcza objawów, które mogą wskazywać na kryzys psychiczny. Te osoby powinny zostać szybko zdiagnozowane, a niestety [pod tym względem] nasz kraj jest w stanie głębokiej zapaści. 550 lekarzy psychiatrów dziecięcych na ponad 38-milionowy kraj, który boryka się z kryzysem uchodźczym – to jest po prostu niemożliwe, żeby zrobić to szybko i dobrze, nie da się tego zrobić, nie jesteśmy w stanie szybko wbudować więcej szpitali, nie jesteśmy w stanie szybciej wyedukować więcej lekarzy. To, co możemy robić, to mówić, nagłaśniać, uświadamiać i dawać konkretne rozwiązania i to właśnie robimy jako Fundacja Unaweza i projekt „Młode głowy” – dajemy konkretne rozwiązania, które mogą zadziałać tu i teraz – to jest przede wszystkim system zwracania na siebie uwagi na tyle wczesnych etapach kryzysu psychicznego, żeby nie dochodziło do zaostrzeń, które wymagają hospitalizacji, bo tych miejsc po prostu jest za mało (…).

Całej „Rozmowy Dnia” można wysłuchać poniżej.

Łukasz Krupa

2024-07-03
Łukasz Krupa/fot. Łukasz Krupa/Facebook

Łukasz Krupa/fot. Łukasz Krupa/Facebook

PR PiK - Łukasz Krupa - Rozmowa dnia

Bydgoszczanie pobili rekord - zgłosili 900 projektów do budżetu obywatelskiego. Czy wyróżniają się aktywnością społeczną w porównaniu z innymi miastami? Dlaczego Bydgoszcz i Toruń w Koncepcji Rozwoju Kraju 2050 nie znalazły się w gronie miast o dużym znaczeniu? O tym - w Rozmowie Dnia Polskiego Radia PiK - Maciej Wilkowski rozmawiał z Łukaszem Krupą, zastępcą prezydenta Bydgoszczy, radnym sejmiku, dyrektorem biura Stowarzyszenia Metropolia Bydgoszcz

Maciej Wilkowski: Prezes Towarzystwa Miłośników Miasta Bydgoszczy, Zbigniew Ostrowski bije na alarm, że Bydgoszcz, ale także Toruń, znalazły się w trzeciej lidze ośrodków aglomeracyjnych w projekcie „Koncepcja rozwoju kraju 2050". Ta koncepcja powstała w Ministerstwie Funduszy i Polityki regionalnej. Pana też to oburzyło, że znaleźliśmy się w kategorii B, czy może C?

Łukasz Krupa: Ta koncepcja nie powstaje w ministerstwie, robią ją Instytut Rozwoju Miast i Regionów, który jest ciałem doradczym, chociaż jest to zarazem agencja rządowa. Ten dokument chyba nawet nie został opublikowany, lecz jest prezentowany na spotkaniach, które odbywają się w każdym województwie. W naszym województwie takie też spotkanie się odbyło i pan prezydent Rafał Bruski brał w nim udział.
My do tego spotkania się przygotowaliśmy, bo mieliśmy do tekstu dostęp już wcześniej i widzieliśmy, że metodologia która została przyjęta do tej hierarchizacji, jak to się nazywa w tym dokumencie miast, jest błędna. Po pierwsze dlatego, że założenia do polityki terytorialnej, do delimitacji tych obszarów funkcjonalnych są wzięte z bardzo starych dokumentów, bo z 2016, a nawet z 2013 roku. To są dokumenty, dziś już można powiedzieć, archiwalne. Od tego czasu bardzo wiele się zmieniło, przede wszystkim to, że w 2015 roku została przyjęta ustawa metropolitalna, jeszcze przez rząd Platformy Obywatelskiej i PSL, którą później PiS wycofał z obiegu prawnego, robiąc metropolię tylko na Śląsku, jako pilotaż. To nie zmieniło faktu, że wszystkie największe miasta w Polsce, które wówczas wypełniały kryteria związku metropolitalnego, czyli metropolii formalnej, w tym Bydgoszcz, od tego czasu współpracują - niektóre już dużo wcześniej i ten raport to wskazuje (...).

Wojciech Fibak

2024-07-02
Wojciech Fibak/fot. Iwona Muszytowska-Rzeszotek

Wojciech Fibak/fot. Iwona Muszytowska-Rzeszotek

PR PiK - Rozmowa Dnia - Wojciech Fibak

- Rywalizacja i determinacja – to zasady , które potrzebne są zarówno w sporcie, jak i kolekcjonerstwie – mówił dziś w „Rozmowie Dnia” polski tenisista, biznesmen oraz kolekcjoner, którego zbiory prezentowane są w Centrum Sztuki Współczesnej w Toruniu.

Pierwszy obraz do kolekcji kupił w wieku 19 lat, mieszkając w Stanach Zjednoczonych. Nie zainwestował w Picassa, a potem żałował, ale odnosił sukcesy na światowych kortach i dziś jest wybitnym tenisistą, biznesmenem oraz kolekcjonerem. Co jego zdaniem łączy tenis z kolekcjonowaniem dzieł sztuki?

- Słowo, które się nasuwa to „rywalizacja” - pewnego rodzaju stanowczość oraz postrzeganie ryzyka – odpowiadał Wojciech Fibak. - Kiedy w tych latach 80-90. mieszkałem w Nowym Jorku, w Paryżu, to mogłem kupić obrazy Picassa, ale wydawało mi się, że wydanie kilku milionów dolarów na obraz to jakieś szaleństwo – opowiadał. - Decydowałem się więc na inwestycje w piękne, przedwojenne, murowane rezydencje pod Nowym Jorkiem - w najlepszych, bardzo prestiżowych miejscach, z basenami i kortami tenisowymi. Wydawało mi się, że to jest większa jakość. Dzisiaj te domy kosztują kilkanaście milionów dolarów, a obrazy Picassa - kilkadziesiąt milionów, czyli jednak się myliłem. (...)

O ważnych sprawach z ważnymi gośćmi...

„Rozmowa Dnia” – od poniedziałku do piątku
po wiadomościach o godzinie 8:30.
Prowadzą: Agnieszka Marszał,
Iwona Muszytowska-Rzeszotek
i Maciej Wilkowski.


Na Wasze pytania i uwagi czekamy
pod adresem mailowym:
rozmowadnia@radiopik.pl


26 159221269610547050997
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę