Elektroniczny wytrych - inteligentny sposób kradzieży samochodu. Wystarczy sczytać kod
Na „game boya” - to nowa metoda kradzieży aut. Wykorzystywane jest do niej urządzenie przypominające przenośną konsolę gier z lat 90. ubiegłego wieku. „Game boy” jest w stanie złamać wysyłany przez kluczyk kod dostępowy do auta i zapisać go w swojej pamięci, co pozwala na uruchomienie silnika.
Prawdopodobnie w ten sposób pan Maciej Kosiak z Torunia i jego żona stracili nowe, wymarzone auto.
- Żona zaparkowała auto na tym samym parkingu, gdzie z reguły parkowała. Gdy wychodziła następnego dnia rano do pracy okazało się, że samochodu nie ma. Podejrzewamy, że kradzieży dokonano na tak zwanego game boya z uwagi na to, że nikt za żoną nie szedł ani dzień wcześniej ani w dniu kradzieży, nikt również nie stał pod naszymi drzwiami na klatce schodowej, więc metoda jest jednoznaczna. Złodziej poszedł do samochodu, sczytał dane kluczyka, wsiadł jak do swojego i odjechał - mówi pan Maciej.
Metod jest więcej - na butelkę, okazję czy stłuczkę. Przy tej ostatniej, jak apeluje Wioletta Dąbrowska z toruńskiej policji, mimo stresu, pamiętajmy o wyjęciu kluczyków ze stacyjki.
- Zanim wysiądziemy z pojazdu, zastanówmy się, co musimy zrobić w pierwszej kolejności. Wyciągnijmy kluczyk ze stacyjki i postarajmy się od razu zamknąć samochód - mówi policjantka.
Sposobem na zabezpieczenie auta przed kradzieżą na „game boya” może być montaż immobilizera czy systemu odcinającego dopływ paliwa. Sprawdzą się też mechaniczne zabezpieczenia, jak blokada drążka zmiany biegów.