Sępólno Krajeńskie chciało zainwestować w ogrzewanie gazowe. I ma problem
Około 250 tysięcy złotych wydał do tej pory Zakład Gospodarki Komunalnej w Sępólnie Krajeńskim na przygotowania do budowy kotłowni gazowej, która miałaby zastąpić obecną, wysłużoną kotłownię na biomasę. Pieniądze wydane, ale z inwestycji - przynajmniej na razie - zrezygnowano, ze względu na rosnące ceny gazu.
Zamiast tego, zarząd gminnej spółki, w porozumieniu z miastem myśli o wybudowaniu całkiem nowej kotłowni - znów na biomasę. Problem w tym, że to droga inwestycja. Sępoleński zakład komunalny liczy, że gmina pozyska wsparcie z Polskiego Ładu.
- Najlepiej byłoby dla mieszkańców, gdyby ta kotłownia mogła funkcjonować jeszcze 10 - 15 lat - mówi Grzegorz Krakowiak, dyrektor zakładu i prezes zarządu gminnej spółki.
- Mamy bardzo korzystne ceny. W ostatniej taryfie podnieśliśmy je tylko o 2 procent. Tyle tylko, że nasza obecna kotłownia jest technicznie bardzo wyeksploatowana. Za chwilę będziemy mieć ogromne problemy z dalszą jej eksploatacją. Ona ma ponad 20 lat. Kiedyś sprzedawaliśmy jeszcze raz tyle ciepła, co dzisiaj. Dziś te wyniki zmienia m.in. termomodernizacja budynków. Mimo, że przyłączamy nowych odbiorców, to sprzedaż nam spadła o 40 procent. Druga kwestia - obecna kotłownia biomasowa mieści się w starym budynku po wielkiej kotłowni miałowej. Budynek jest niefunkcjonalny, przewymiarowany i drogi w eksploatacji...
Właśnie dlatego podjęto decyzję o budowie kotłowni gazowej i poniesiono spore koszty przygotowania do tej inwestycji, tyle że zmieniła się sytuacja. Gaz podrożał i ta inwestycja przestała mieć sens. Ogólne koszty i straty z powody niewybudowania nowej kotłowni gazowej mogą wynieść między 250 a 300 tys. złotych.
Jak poradzi sobie z tym problemem Sępólno Krajeńskie? O tym w materiale Elżbiety Rupniewskiej.