Wojciech O. zatrzymany przez bydgoską policję. Mówił o zabijaniu posłów
Kryminalni z Bydgoszczy, na stacji paliw pod Warszawą zatrzymali w poniedziałek wieczorem (31 stycznia) Wojciecha O. To reakcja służb na sobotnie przemówienie mężczyzny na Starym Rynku w Bydgoszczy. Patostreamer publicznie nawoływał do popełnienia przestępstwa.
- Na pewno będzie rozliczony z dwóch przestępstw dotyczących publicznego nawoływania do popełnienia przestępstwa oraz wywierania groźbą bezprawną wpływu na czynności urzędowe organu administracji rządowej. Za te przestępstwa grozi kara pozbawienia wolności do lat trzech - mówi kom. Przemysław Słomski z Zespołu Prasowego KWP Bydgoszcz.
Przypomnijmy, że wiec na bydgoskiej starówce odbywał się pod hasłem: Bydgoski Protest Stop Dyskryminacji Sanitarnej. Przemawiający tam mężczyzna mówił o projekcie ustawy, która zakłada m.in. obowiązek testowania na obecność koronawirusa pracowników. Nad tym dokumentem pracują właśnie posłowie:
„Jeśli oni 1 lutego zagłosują jak chcą, to skazują się na śmierć i my te listy śmierci tworzymy" - krzyczał do zgromadzonych. „Jak oni zagłosują na „tak", to ja, Wojciech O., chcę ich zabić" - powiedział do mikrofonu, na co zgromadzeni ludzie krzyczeli: „My też"...
O bydgoskim incydencie wspomniał podczas obrad sejmowej Komisji Zdrowia poseł Lewicy Jan Szopiński. Pytał przewodniczącego, Tomasza Latosa, czy policja już zareagowała na skandaliczne, szokujące zachowanie Wojciecha O.
- Groźby kierowane pod adresem posłów są po prostu niemożliwe, to są zachowania haniebne - mówi poseł Jan Szopiński. - Nikt tych zachowań haniebnych szczególnie mocno nie chciał komentować, każdy liczył na to, że służby naszego państwa do tego uprawnione podejmą dobre decyzję. Cieszę się, że te decyzje wczoraj wieczorem zostały podjęte.
Do bydgoskiej prokuratury wpłynęło już kilka zawiadomień po sobotnim zgromadzeniu na Starym Rynku. Na razie nie wiadomo, czy zostanie złożony wniosek o tymczasowe aresztowanie Wojciecha O.
Samozwańczy lider Kamractwa był w listopadzie ubiegłego roku tymczasowo aresztowany na trzy miesiące za antysemickie wystąpienie w Kaliszu. Wyszedł na wolność po trzech tygodniach po zmianie środka zapobiegawczego na poręczenie majątkowe i wpłaceniu 20 tysięcy złotych kaucji.