Królem Kurkowego Bractwa Strzeleckiego została kobieta. Strzelała najlepiej
Członkowie Kurkowego Bractwa Strzeleckiego świętowali w Toruniu. Uroczystości połączone z wyborem króla danego okręgu odbywają się zawsze w dniu św. Sebastiana, patrona Europejskich Strzelców Historycznych i Gwardii Szwajcarskiej, który jest także orędownikiem w czasie pandemii.
- Nasza uroczystość odbywa się zawsze 20 stycznia, bez względu na to, jaki to jest dzień tygodnia - wyjaśnia Leszek Polak, prezes toruńskiego bractwa. - Świętujemy zawsze w najważniejszej świątyni, przy udziale najważniejszych duchownych z tego terenu. Po mszy w intencji bractw kurkowych Rzeczypospolitej Polskiej odbywa się Intronizacja Króla Kurkowego i w tym roku w Toruniu odbędzie się intronizacja naszej siostry Ludmiły Gołąbek z Wejherowa, gdyż ona wygrała zawody i już w zeszłym roku została królem. Co ważne: to nie jest królowa, to jest król, bo taka jest zasada, że w bractwie są królowie. Jest to funkcja, która ma swoje korzenie w średniowieczu. Wtedy także odbywały się zawody podobne jak dziś. Każdy oddaje po jednym strzale do żerdzi, na której zawieszony jest symbol kura. Strzelamy po kolei tak długo, dopóki ten kur nie spadnie.
Prezes tłumaczy, że jest to funkcja honorowa i niezwykle ważna.
- Król zajmuje pierwsze miejsce przy stole, reprezentuje bractwo. Jeszcze we wcześniejszych latach, na przykład w Toruniu, król kurkowy zgodnie z uchwałą Rady Miasta były zwolniony z wszystkich podatków. Jest to funkcja honorowa, ale troszkę kosztowna, dlatego że taki król musi wystawić specjalny obiad, czy czasami bal.
- Kontynuujemy pewne tradycje, historie, wzorujemy się na przykładach sprzed wieków. Bractwo to dawniej była straż obywatelska. Bractwa kurkowe, poszczególne cechy, miały za zadanie przygotować młodzież do obrony miasta. Jeszcze powiem taką ciekawostkę - bractwa w Polsce szkoliły artylerzystów na potrzeby obrony miast (...).
Więcej w materiale Moniki Kaczyńskiej.