Prezydent Inowrocławia w oświadczeniu: „Nie zgadzam się z zarzutami”
Prezydent Inowrocławia Ryszard Brejza wydał oświadczane w związku z zarzutami, które usłyszał w poniedziałek (17 stycznia) w gdańskiej prokuraturze. Podkreśla w nim, że nie zgadza się z nimi i złożył w sprawie „niezbędne i szerokie wyjaśnienia”.
W przesłanym do redakcji piśmie czytamy, że zarzuty z dużym prawdopodobieństwem oparte są na pomówieniach, m.in. osób, które już są podejrzane w sprawie tzw. afery fakturowej oraz związanych z Prawem i Sprawiedliwością oraz Solidarną Polską. Wskazuje też, że zarzut dotyczący „grupy hejterskiej” jest zbieżny z działaniami takiej grupy, ale - zdaniem prezydenta - składającej się z działaczy PiS i Solidarnej Polski, która w 2018 r. „manipulowała wynikami sondaży przedwyborczych i upowszechniała poniżające komentarze”.
Prezydent Inowrocławia uważa, że jest bezbronny, ponieważ nie ma dostępu do akt, na których podstawie prokuratura przedstawiła mu zarzuty, a następnie je upubliczniła. Ma też nadzieję, że ten dostęp otrzyma.
Według gdańskich śledczych Ryszard Brejza stworzył w Urzędzie Wydział Kultury, Promocji i Komunikacji Społecznej, który miał budować jego pozytywny wizerunek wśród mieszkańców oraz deprecjonować jego politycznych przeciwników.
Ryszard Brejza w oświadczeniu pisze również, że nie potrafi zrozumieć, że zarzut dotyczący rzekomego artykułu wymierzonego w jego przeciwnika politycznego jest stawiany w sytuacji, kiedy sprawa była już w 2016 r. badana przez prokuraturę oraz Regionalną Izbę Obrachunkową i żadnego naruszenia prawa wówczas się nie dopatrzono.
„Co się zmieniło od tamtego czasu?” - pyta Ryszard Brejza.
Za przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków prezydentowi Inowrocławia grozi do 10 lat więzienia.
Na oświadczenie Ryszarda Brejzy odpowiedzieli inowrocławscy działacze Solidarnej Polski Ireneusz Stachowiak i Damian Polak:
„Tradycyjnie w narracji prezydenta Ryszarda B. wszystkiemu winny jest PiS. Zgodnie z wersją podawaną publicznie przez prezydenta Inowrocławia, to podległa mu bezpośrednio Agnieszka Ch. i pracownicy wydziału propagandy (zwanego oficjalnie wydziałem promocji), na zlecenie PiS wychwalali Ryszarda B. i Krzysztofa Brejzę, a krytykowali i atakowali polityków PiS oraz przeciwników Brejzów. W końcu ustalenia służb dotyczące tego, że komputery z których płynęła mowa nienawiści były w urzędzie, to też wina PiS. Kilkaset tysięcy złotych wyprowadzonych z urzędu miasta Inowrocławia to zdaniem Panów Brejzów też wina PiS. W końcu każdy wie, że w urzędzie miasta roi się od pisiorów. Prezydent naczelniczkę z PiS wziął wyjątkowo pod swój bezpośredni nadzór - tylko pytanie: dlaczego? Może po to, aby pisowską, zatrudnioną przez siebie naczelnik lepiej pilnować?
Dwa lata nikt nie zgłosił nic prezydentowi, a podejrzanym o kradzież prezydent dawał specjalne premie - te premie pewnie też były na zlecenie PiS. Całe oświadczenie jest chyba pisane na Pegasusie albo żyjemy w jakimś matrixie i prezydent nisko ceni inteligencję swoich wyborców. Proszę też nie pisać o publikacji +rzekomego+ artykułu w lokalnej gazecie. Panie Ryszardzie B., pan już się całkiem zagubił w swoich wersjach, bo do tego, że był napisany i opublikowany przez Urząd Miasta Inowrocławia już pan się przyznał kilka lat temu i za to przepraszał publicznie w sali sesyjnej ratusza, tylko mówił pan wówczas, że pan nic o tym artykule nie wiedział - może czas na trochę szczerości?”