Ireneusz Stachowiak apeluje, by Ryszard Brejza i jego syn przebadali się wariografem
Ireneusz Stachowiak - były wiceprezydent Inowrocławia z Solidarnej Polski - odniósł się do zarzutów, które w gdańskiej prokuraturze ma usłyszeć prezydent Ryszard Brejza - w związku z tzw. aferą fakturową.
W sprawie podejrzanych jest już 18 osób - była rzeczniczka prezydenta, pracownicy wydziału kultury, promocji i komunikacji społecznej oraz współpracujący z urzędem przedsiębiorcy. - We wrześniu 2017 roku do ratusza weszło CBA. Już wiadomo było, że wykryte zostały nieprawidłowości z fakturami, wtedy prezydent Inowrocławia w przeciągu kilku godzin przeprowadził „kontrolę” w pośpiechu i złożył wniosek do prokuratury na chwilę wcześniej, niż uczyniło to Centralne Biuro Antykorupcyjne - mówi Ireneusz Stachowiak. - Dzisiaj mamy podobną sytuację, że na kilka godzin przed wezwaniem do prokuratury ojca, senator Krzysztof Brejza informuje, że pozywa premiera Kaczyńskiego za naruszenie dóbr osobistych. Już kilka godzin później robi z siebie ofiarę reżimu PiS - komentuje. - W procederze wystawienia lewych faktur brały udział osoby blisko związane z panem senatorem, które także były zaangażowane bezpośrednio w jego kampanię wyborczą – dodaje.
- Nie byłem przesłuchany, ani wezwany w tej sprawie, nie mam żadnych zarzutów - odpowiada senator Krzysztof Brejza. - Atak na mojego tatę – prezydenta Inowrocławia – jest czystym rewanżem Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry za sprawę Pegasusa. Ta inwigilacja miała miejsce, była bezprawna i była robiona przy użyciu broni przeciwko terroryzmowi – dodaje.
Ireneusz Stachowiak przypomina, że w 2006 roku prezydent Brejza zwrócił się do prokuratury w innej sprawie - by przebadać wariografem pracowników urzędu oraz byłego wiceprezydenta w sprawie nieprawidłowości w przyznawaniu mieszkań komunalnych. - W związku z tym chciałbym zaapelować do pana prezydenta, aby w tej sprawie wraz ze swoim synem także poddali się takiemu badaniu i wtedy ujrzymy być może prawdę. Prezydent został wezwany do prokuratury w charakterze podejrzanego, co oznacza, że dysponuje ona jakimiś materiałami, które pozwalają na postawienie zarzutów. Oczekujemy, że sprawa zostanie wyjaśniona, bo przez te kilka lat te pieniądze nie wróciły do ratusza i miasto jest stratne na ponad ćwierć miliona złotych - przypomina.
Do wezwania prezydenta Inowrocławia odniósł się dziś także lider PO Donald Tusk. - To wskazuje na wielki strach w obozie PiS-u, to są decyzje represyjne wobec rodziny pana senatora Brejzy. Nie dość, że go podsłuchiwano, to jeszcze teraz CBA gnębi jego ojca - bardzo zasłużonego i cenionego prezydenta miasta - mówił szef PO.