Namawiali mężczyzn do badań wykrywających raka. „Reakcja jądrowa” w Łuczniczce
Wicemarszałek województwa pokazał wyniki swoich badań krwi, które robi co roku, a szef Centrum Onkologii stanął na bramce. Tak wyglądał mecz charytatywny w ramach „Reakcji jądrowej" w bydgoskiej hali Łuczniczka.
Grali tam młodzi piłkarze i znane osoby. Chodziło o namawianie mężczyzn do badań profilaktycznych oraz - ratujących życie - wczesnego wykrywania raka jądra i prostaty. Nasze województwo jest na trzecim miejscu w kraju, jeśli chodzi o zachorowania na te nowotwory. - W najlepszym szpitalu nie wyleczą raka prostaty, jeśli pacjent zgłosi się za późno, z zaawansowaną już chorobą - mówi Janusz Kowalewski, dyrektor Centrum Onkologii w Bydgoszczy. - Najczęstszym sposobem monitorowania i sprawdzania dla osób starszych, bo rak prostaty to domena mężczyzn starszych, jest badanie PSA, czyli pobranie krwi. Jest to marker bardzo czuły – jego niska wartość powoduje, że możemy być pewni, iż nie mamy tego nowotworu. Pewnym sposobem na wczesne wykrywanie jest zwykłe badanie USG w przypadku, gdy mężczyzna zauważy istotne problemy z oddawaniem moczu.
Z kolei rak jądra dotyczy osób młodych. - Dlatego bardzo ważne jest, żeby młody mężczyzna podczas kąpieli sprawdzał własnoręcznie, czy jądra są symetryczne, czy nie ma na zgrubień – mówi lekarz. – W przypadku stwierdzenia takich nieprawidłowości, trzeba zgłosić się do lekarza - najlepiej urologa.
Szef Centrum Onkologii podkreśla, że w przypadku nieuleczalnego już raka prostaty chorzy często mówią, że od kilku miesięcy zgłaszali lekarzom objawy, ale były one ignorowane. W hali Łuczniczka rozdawano vouchery na bezpłatne badania dla mężczyzn. Na miejscu można było też sprawdzić poziom cukru i ciśnienie.