Bydgoskie obchody 39. rocznicy utworzenia Wojskowych Obozów Internowania
Mszą Świętą w kościele garnizonowym rozpoczęły się w Bydgoszczy uroczystości upamiętniające 39. rocznicę utworzenia Wojskowych Obozów Internowania. Władze komunistyczne represjonowały w ten sposób wielu działaczy opozycyjnych, a prawda o istnieniu tych miejsc oraz warunkach, jakie w nich panowały wciąż nie jest powszechnie znana.
Podczas uroczystości odczytano list Mikołaja Bogdanowicza, wojewody kujawsko-pomorskiego. Oto jego fragment:
„Przemocą zduszono międzyludzką solidarność i tę Solidarność, która zrzeszała 10 milionów Polaków. Ludzi umieszczano w starych wojskowych namiotach. Dostawali stare mundury i wyposażenie. W manierkach była pleśń, w łaźni zamarzała woda, szerzyły się choroby. Wartownicy mieli ostrą amunicję i rozkaz jej użycia, gdyby zaszła taka konieczność. Ta ofiara miała głęboki sens, bo uświadamia nam zło komunizmu. Chylę czoła przed Wami."
- Jestem przewodniczącym Stowarzyszenia osób internowanych Chełminiacy 1982. To jest kwestia obowiązku wobec innych, żeby nigdy nie doszło do takich wydarzeń, żeby nie powtórzyły się te sytuacje, które miały miejsce w czasie stanu wojennego - mówi Tadeusz Antkowiak. - Ludzie mojego pokolenia pamiętają, że na ćwiczenia wojskowe to się brało dodatkowe pieniądze z kasy zapomogowo-pożyczkowej i jechało się popijać. Ja powiem tylko tak: do obozu, w którym ja byłem trafiło 305 osób. Przez trzy miesiące, w tym obozie wytrzymało tylko 240 osób. 65 osób decyzjami komisji lekarskiej szpitala w Grudziądzu zostało zwolnionych do cywila. To najlepiej świadczy o tym, jakie musiały być tam warunki. Komisja w szpitalu miała zalecenie, żeby nie zwalniać, żeby jak najdłużej trzymać, a mimo to, zdecydowano się na zwolnienie tych osób.
W uroczystości wzięli udział historycy, przedstawiciele władz województwa, stowarzyszeń kombatanckich i świadkowie tamtych wydarzeń. Po Mszy św., uczestnicy złożyli wieńce pod obeliskiem na Osiedlu Leśnym.