Walka o drzewa w Żninie. Chcą je wyciąć, by zbudować ścieżkę rowerową i parkingi
Starosta żniński nie zgadza się na usunięcie 40 jarzębów w centrum Żnina. - Inwestycja jest przemyślana. Swoich racji będziemy bronić w sądzie - zapowiadają władze miasta.
Jarzęby rosną wzdłuż modernizowanej ulicy 700-lecia. Władze Żnina chcą usunąć drzewa, by zbudować ścieżkę rowerową i nowe miejsca parkingowe. Na ich wycinkę nie zgadza się jednak starosta żniński, którego decyzję podtrzymało Samorządowe Kolegium Odwoławcze.
- Zadeklarowaliśmy, że posadzimy kilkadziesiąt nowych drzew. Starosta nie wziął jednak tego pod uwagę - mówi Paweł Piechowiak, dyrektor wydziału infrastruktury Urzędu Miasta w Żninie. - 64 drzewa mają być posadzone bezpośrednio w tym samym pasie drogowym, tylko poprzez przesunięcie do osi jezdni, więc to są bardzo istotne argumenty. Nikt nie robi jakiegoś spustoszenia w przyrodzie, wręcz przeciwnie. Oczywiście każde drzewo ma swoje walory, ale te jarzęby nie przedstawiają jakiejś wartości nadzwyczajnej – dodaje.
Starosta żniński Zbigniew Jaszczuk tłumaczy, że nie mógł zgodzić się na wycięcie zdrowych drzew, bo nie stanowią one żadnego zagrożenia. W jego ocenie projekt można tak zmienić, by drzewa ocalić. Podobnego zdania jest Dominik Księski z Fundacji Działań Lokalnych w Żninie, która od wielu miesięcy protestuje przeciwko wycince drzew. - Chodniki są na tyle szerokie, że można przeprowadzić ścieżkę rowerową. Jedyna strata będzie wtedy taka, że powstanie mniej miejsc parkingowych, niż zamierzano. Nie można jednak tak myśleć, że wytniemy drzewa, żeby były parkingi – oburza się.
Sprawę rozstrzygnie Sąd Administracyjny. Do tego czasu modernizacja fragmentu ulicy 700-lecia w Żninie będzie zawieszona.