Cywilni pracownicy policji w regionie nie wykluczają zaostrzenia protestu
Jeśli rozmowy w sprawie podwyżek nie przyniosą porozumienia, będzie flagowanie komend, plakatowanie, a nawet pikiety - zapowiadają związkowcy, reprezentujący cywilnych pracowników Policji.
- Nastroje wśród pracowników są złe - mówi Zbigniew Szmigiero, przewodniczący Wojewódzkiego Zarządu Zakładowego NSZZ Pracowników Policji w Bydgoszczy.
- Warunki płacowe, które ministerstwo przedstawiło pracownikom policji nie zostały przyjęte przez związki zawodowe, stąd ogromna frustracja pracowników policji i związków zawodowych, które 29 października weszły w spór zbiorowy ze wszystkimi komendantami w garnizonie kujawsko-pomorskim, a także w całym kraju w policji.
Część pracowników przechodzi na zwolnienia lekarskie...
- Ilościowo nie możemy podać, jak to wygląda w naszym regionie, ponieważ chorobowego nie da się zaplanować. Z mojego punktu widzenia, jest ogromna frustracja wśród pracowników z powodu warunków płacowych, które nam przedstawiono. Pracownicy stracili zaangażowanie, jeżeli chodzi o firmę, postanowili więc zadbać o swoje zdrowie nadwątlone nerwami.
Wszystko teraz zależy od wyniku rozmów...
- Pracodawca ma siedem dni na podjęcie rozmów. Zobaczymy, jak będą wyglądały negocjacje. Po tym czasie związki zawodowe będą podejmować już bardziej radykalne działania, które są przygotowywane jako wariant B. Jeżeli nie dojdziemy do porozumienia, w grę wchodzą mocniejsze protesty: oflagowanie, oplakatowanie, pikiety i może jeszcze inne działania, które nasza centrala związkowa zaplanuje na swoich spotkaniach.
Związkowcy liczą jednak na porozumienie...
- Liczymy, że ministerstwo jeszcze się nad nami pochyli, bo z tego co wiemy, czterech posłów złożyło interpelacje w sprawie naszych podwyżek, więc może jeszcze w sejmie się coś zmieni - mówi Zbigniew Szmigiero.
W regionie kujawsko-pomorskim w Policji pracuje ponad tysiąc pracowników cywilnych; w Polsce jest ich ponad 25 tysięcy.
Więcej w materiale Roberta Erdmanna.