Wrócą do uszkodzonego domu przy Grodzkiej? W środku został cały dobytek [wideo, zdjęcia]
- Wyszłam z domu tak jak stałam. Teraz czekamy na decyzję, czy będziemy mogli zabrać rzeczy osobiste, leki i meble - powiedziała Polskiemu Radiu PiK pani Bogumiła, wieloletnia mieszkanka kamienicy przy Grodzkiej w Bydgoszczy. Przypomnijmy: w czwartek w budynku zawaliła się część ściany szczytowej. Mieszkańcy zostali ewakuowani.
- Nagle strażacy wpadają, walą w drzwi, że mamy szybko opuścić mieszkanie. No to tak jak stoję, tak żeśmy wyszli. Nic więcej nie mogliśmy wziąć i koniec. Teraz już jest wszystko pozamykane. Czekamy. Ma przyjechać nadzór budowlany i powiedzieć, czy możemy wziąć w ogóle nasze rzeczy. My nie mamy nawet na czym spać. Dali nam hotel, ale żeśmy w nim nie spali, tylko w rodzinie - mówiła pani Bogumiła.
Jak wygląda ta sprawa od strony urzędowej?
- 12 sierpnia wydaliśmy decyzję nakazującą współwłaścicielom nieruchomości przy ulicy Grodzkiej 4 w Bydgoszczy opróżnienie i wyłączenie z użytkowania przedmiotowego budynku w całości, w terminie natychmiastowym- mówi Magdalena Mikołajska z Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Bydgoszczy. - Nakazaliśmy również umieszczenie na budynku zawiadomienia o stanie zagrożenia bezpieczeństwa ludzi lub mienia oraz o zakazie użytkowania budynku.
Inspekcja poleciła również: wykonanie doraźnego zabezpieczenia obiektu przed dostępem osób postronnych poprzez zlikwidowanie, na przykład zamurowanie, czy zabicie deskami otworów okiennych i drzwiowych na parterze, zamknięcie dla ruchu kołowego i pieszego fragmentu chodnika i ulicy na długość budynku przy ulicy Grodzkiej 4 w terminie czternastu dni.
- Decyzja nie została w całości wykonana, w związku z tym wydano 16 września upomnienie, o którym mowa w artykule 15 ustawy o postępowaniu egzekucyjnym w administracji. Od przedmiotowej decyzji odwołały się dwie strony postępowania. Obecnie sprawa jest w Wojewódzkim Inspektoracie Nadzoru Budowlanego i jeszcze nie została rozstrzygnięta - dodaje Magdalena Mikołajska.
W związku z zaistniałą katastrofą budowlaną sprawa trafi też do prokuratury, na policję i do Głównego Inspektoratu Budowlanego. Być może właściciele odpowiedzą za zły stan obiektu.