Część ratowników medycznych nie pracuje. Rzecznik wojewody uspokaja
Ratownicy medyczni z Aleksandrowa Kujawskiego są albo na zwolnieniach lekarskich albo - w przypadku zatrudnionych na umowy cywilnoprawne - nie przedstawili grafików swojej dyspozycyjności.
- Ratownicy w Bydgoszczy doszli do porozumienia. My nie chcemy niczego innego, jak zarabiać tyle, co Bydgoszcz. Nie jesteśmy innymi ratownikami, wykonujemy te same czynności i dlaczego mamy zarabiać mniej w granicach 1500 zł netto? To są duże różnice - argumentuje Dariusz Drzewiecki, przewodniczący związku zawodowego ratowników w szpitalu w Aleksandrowie Kujawskim.
Część ratowników nie pojawiła się też w pracy w Inowrocławiu, Brodnicy, Lipnie i Włocławku. Wypowiedzenia złożyli wszyscy medycy z zespołów ratownictwa medycznego z powiatu sępoleńskiego. Podobną decyzję podjęli ratownicy z SOR-u w Grudziądzu, z wyjątkiem ratowników z zespołów wyjazdowych.
Adrian Mól, rzecznik wojewody zapewnia, że mieszkańcy tych rejonów mimo wszystko mogą czuć się bezpiecznie.
- Jeśli chodzi o całość systemu ratownictwa medycznego w województwie kujawsko-pomorskim to pamiętajmy, że są to 93 karetki. Zdecydowana większość zespołów funkcjonuje, także jako mieszkańcy województwa kujawsko-pomorskiego możemy czuć się bezpiecznie. Obszarem funkcjonowania karetek jest całe województwo kujawsko-pomorskie, także jeśli w Aleksandrowie Kujawskim nie ma dziś miejscowego zespołu ratownictwa medycznego to oczywiście wysyłana jest inna karetka - powiedział Adrian Mól.
Rzecznik wojewody dodaje, że cały czas trwają rozmowy z ratownikami w poszczególnych miastach.