Chcą dymisji marszałka Całbeckiego. „Nie interesują go problemy małych miejscowości”
- Marszałek Piotr Całbecki powinien podać się do dymisji - uważają działacze Lewicy. Mają zastrzeżenia do funkcjonowania transportu publicznego, zwłaszcza kolejowego, na terenie województwa.
Podczas zorganizowanej w Toruniu konferencji prasowej asystenci posła Krzysztofa Gawkowskiego przedstawiali zarzuty co do funkcjonowania transportu w Kujawsko-Pomorskiem. Odnieśli się też do odpowiedzi, jaką otrzymali z Urzędu Marszałkowskiego na pismo złożone w sierpniu, w tym samym temacie.
- Mieszkańcy mniejszych miejscowości również muszą dojechać do pracy czy szkoły do innych miast - podkreśla Michał Wysocki z Lewicy. - Śledząc wypowiedzi pana marszałka z ostatnich paru lat widzimy, że nie interesuje się problemami wszystkich mieszkańców naszego województwa, bo nasze województwo to nie tylko Bydgoszcz i Toruń, ale przede wszystkim małe miejscowości, małe miasta. Pan Całbecki nie widzi tych problemów, nie chce ich zobaczyć, ani nie chce słyszeć o ich rozwiązaniu, dlatego też będziemy głośno mówić, że nie nadaje się, aby dalej sprawować to stanowisko.
- Nasz region wydaje 2 miliony złotych rocznie na sponsorowanie pociągów w województwie pomorskim - od granicy województwa kujawsko-pomorskiego do Chojnic - dodaje Rafał Wąsowicz z Nowej Lewicy. - Urząd Marszałkowski w Gdańsku występował do naszego marszałka o porozumienie w tej sprawie, ponieważ były błędy w przetargu, który obecnie się kończy. Nasz marszałek na te wystąpienia nie odpowiedział. 2 mln zł rocznie, które sponsorujemy w sąsiednim województwie, można byłoby wykorzystać na przykład na uruchomienie pociągów z Wierzchucina do Lipowej Tucholskiej, czy z Wierzchucina przez Lniano do Laskowic. Tam te linie zostały całkowicie zamknięte – tłumaczy.
Działacze Lewicy skierowali do marszałka kolejne pismo z pytaniami dotyczącymi transportu w regionie. Zaprosili też Piotra Całbeckiego do debaty w tym temacie. Czekamy na odpowiedź z Urzędu Marszałkowskiego.