Skok z wiaduktu może być ostatnim. WOPR-owcy apelują o rozsądek
Bydgoscy WOPR-owcy zapowiadają intensywne patrole w Łęgnowie. Powodem są osoby, które skaczą do Brdy z tamtejszego wiaduktu kolejowego.
- To lekkomyślne - mówi szef bydgoskiego WOPR-u Roman Guździoł. Taki skok może okazać się śmiertelny.
- Panowie z korony wiaduktu skaczą z około 10 metrów na nogi do wody i to nie w pojedynkę, bo nierzadko z 10-letnim dzieckiem. Kiedy podpływają do nich ratownicy i pytają dlaczego to słyszą, że przyda się troszeczkę adrenaliny i przecież nic nie stanie - powiedział Roman Guździoł.
- Brda jest rzeką spławną, więc ma swój nurt i niesie z sobą korzenie, różnego rodzaju przedmioty, których możemy nie zauważyć. Mówimy o tym, ściągamy policję, ale jak skaczący zobaczą, że płynie łódź ratunkowa momentalnie uciekają w krzaki. Po raz kolejny apel o rozsądek - myśleć, a później dopiero czynić. Ochłodzić się? Bardzo chętnie, ale nie na zawsze - podkreślił szef bydgoskiego WOPR-u.
Ten rok obfituje w lekkomyślne zachowania nad wodą.