W Toruniu będą strzelać do dzików. „Są groźne, nie da się ich przegnać z miasta”
50 dzików, które pojawiają się w Toruniu, ma zostać odstrzelonych. Zgodę wydał prezydent miasta Michał Zaleski. Jak tłumaczył, dziki na osiedlu stanowią zagrożenie dla mieszkańców i innej metody walki z problemem nie ma.
- Niestety nie możemy myśleć w kategoriach: „małe dziczki sobie wędrują gdzieś tam, omijają póki co nas siedzących na ławeczce w parku albo dzieci bawiące się na placu zabaw”. To są groźne zwierzęta, w niektórych sytuacjach bardzo niebezpieczne – mówi prezydent Zaleski. - Takie myślenie działa na szkodę mieszkańców Torunia. Jeżeli dziki znajdą się poza terenem zamieszkałym, w lasach, one będą mogły być odstrzelone.
W Toruniu zinwentaryzowano 162 dziki. - One będą się rozmnażać, w przyszłym roku będzie ich około 300. Jeśli nic nie będziemy robić, za 2 lata będziemy mieli ich już 700 - mówi Michał Przepierski, rzecznik prasowy Toruńskiej Organizacji Łowieckiej. - Będziemy stosować metodę odstrzeliwania dzików w wyznaczonych miejscach. Innych metod nie ma. Mitem jest wyobrażenie sobie, że dziki można z tego miasta przegnać.
Myśliwi nie będą strzelać do loch z małymi. Przeciwni odstrzałowi są przedstawiciele Zielonego Torunia, którzy apelują o bezkrwawe rozwiązanie problemu.
Więcej o sytuacji dzików w Toruniu – w poniedziałek (24 maja) po godz. 20.00 w audycji „Historie słowem pisane” w Polskim Radiu PiK.