W szpitalu zarazili się koronawirusem i zmarli. Czy ta sprawa trafi kiedyś do sądu?
Rodziny zmarłych na COVID-19 pacjentów Szpitala Miejskiego w Toruniu zaskarżyli decyzję gdańskiej prokuratury, która umorzyła śledztwo w sprawie narażenia życia i zdrowia wielu osób. Przeszło rok temu w toruńskiej lecznicy - najwięcej na hematologii - i w przyszpitalnej stacji dializ potwierdzono 51 przypadków zakażeń koronawirusem. Kilkanaście osób zmarło.
Według śledczych, personel i dyrekcja nie złamały prawa.
Zebrane w tej sprawie dowody są niewystarczające:
- Dlatego postanowienie o umorzeniu śledztwa jest błędne i należało je zaskarżyć - mówi Jan Olszak, toruński adwokat, pełnomocnik rodzin. - Prokuratura nie przeprowadziła wszelkich niezbędnych czynności zmierzających do wyjaśnienia istotnych okoliczności sprawy, przede wszystkim nie przeprowadzono, nie dopuszczono dowodu z opinii biegłego z zakresu epidemiologii czy biegłych z zakresu BHP, w celu zweryfikowania, czy sposób postępowania personelu medycznych szpitala była właściwy oraz czy zachowane zostały procedury, zasady bezpieczeństwa w Szpitalu Miejskim w Toruniu.
Dyrekcja szpitala od początku przekazywała mediom, że lecznica przestrzega procedur.