Po czterech latach śledztwa, sprawa śmierci 7-latki z Pluskowęs trafiła do sądu
Do toruńskiego sądu trafił akt oskarżenia w sprawie śmierci 7-letniej dziewczynki z Pluskowęs - dowiedziało się Polskie Radio PiK. Za błędy w leczeniu odpowie lekarz ze szpitala w Chełmży.
Rodzice zgłosili się z dzieckiem do szpitala pod koniec stycznia 2017 roku. Dziewczynka wcześniej była leczona w gminnym ośrodku zdrowia w Zelgnie.
- Siedmiolatka była skrajnie odwodniona - mówił Leszek Pluciński, dyrektor Powiatowego Szpitala w Chełmży. - Dziecko zostało bezzwłocznie przyjęte. Otrzymywało leki, ale stan zamiast się poprawiać, ulegał pogorszeniu. Próbowaliśmy nawet dziecko przewieźć do Torunia, ale nie było miejsc, a kontakt był utrudniony.
- Kiedy szpital został poinformowany o stanie dziecka, wyraził chęć natychmiastowego przyjęcia, niestety ze względu na stan dziecka, nie udało się... - odpowiedział wtedy Janusz Mielcarek rzecznik Wojewódzkiego szpitala zespolonego w Toruniu.
Śmiercią dziewczynki zajmuje się toruński sąd.
- Zakwestionowane zostało m.in. zbyt późne podanie dziecku antybiotyku, niepełna diagnostyka oraz obserwacja pacjenta - mówi Marzena Muklewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Gdańsku. - W ocenie biegłych, nieprawidłowości te zmniejszyły szanse na przeżycie pokrzywdzonej, ale wyeliminowanie ich nie gwarantowało skuteczności leczenia.
Śledztwo w tej sprawie trwało ponad cztery lata.