Spór na sesji bydgoskiej Rady Miasta, i pewien apel na koniec [podsumowanie]
Prezydent Rafał Bruski zdecydował, by ograniczyć czas prezenacji uchwał do pięciu minut. To było tematem pisma, które poróżniło radnych. Prezydent wyjaśnia, że chodzi mu o usprawnienie przebiegu obrad ciągnących się niekiedy do późnych godzin nocnych.
Pomysł nie spodobał się radnym klubu Prawa i Sprawiedliwości. Marcin Lewandowski zaproponował, by to przewodnicząca rady czuwała nad czasem trwania obrad i w razie potrzeby informowała o konieczności ich przerwania. Samo pismo Rafała Bruskiego, nazwał skandalicznym:
- Proszę o przyjęcie wniosku, by rada zwróciła się do prezydenta o odstąpienie od tego zamiaru... - mówił radny Marcin Lewandowski.
- Poprzednia sesja trwała do około wpół do drugiej, albo i drugiej w nocy. Byłem zmuszony złamać kodeks pracy, prawo, i tylko z tego powodu taką decyzję podjąłem (...) - wyjaśnia prezydent Rafał Bruski.
W czasie sesji poruszano także tematy tegorocznych inwestycji miasta oraz skuteczności rządowej pomocy.
Więcej w materiale Jolanty Fischer.
W dalszej części obrad, rada przyjęła apel do premiera o równe traktowanie mieszkańców Bydgoszczy. Chodzi o jawność dzielenia publicznych pieniędzy oraz sprawiedliwe traktowaniem Polaków bez względu na ich poglądy polityczne lub miejsce zamieszkania .
- Gdyby pieniądze z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych dzielono proporcjonalnie do liczby mieszkańców, Bydgoszcz otrzymałaby o 33 mln więcej - mówił prezydent.
Więcej w materiale Moniki Siwak.