Strażacy są zawsze na pierwszej linii frontu - nie tylko pożarniczego
Strażakom bardzo szybko udało się opanować pożar trawy na Ludwikowie w Bydgoszczy. Ogień pojawił się w piątek (09.04.)przed 16.00, na skarpie wzdłuż torów kolejowych. Za wieloma tego typu wypadkami stoją podpalacze. Strażacy są zawsze w pożarowej gotowości, ale zadań w pandemii mają znacznie więcej.
Gęsty dym mógł zagrozić bezpieczeństwu jadących tamtędy pociągów. Jak mówi kpt. Karol Smarz z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Bydgoszczy, podpalenia to najczęstsza przyczyna tego typu pożarów.
41 razy do gaszenia traw na terenie miasta i powiatu wyjeżdżali od początku tego roku bydgoscy strażacy. To i tak mniej, niż w zeszłym roku, bo w tym samym czasie w 2020 roku, trawy paliły się aż 58 razy. A w całym 2020 roku - ponad 150 razy. Z mniejszej liczby pożarów cieszą się strażacy ochotnicy, którzy mają wiele pozapożarniczych zajęć.
Członkowie OSP zajmują się m.in. dystrybucją ulotek informujących o punktach szczepień przeciwko COVID-19, ale też dowożeniem osób mających problemy z poruszaniem się na szczepienia, i zaopatrywanie w żywność przebywających na kwarantannie.
W remizie w Gościeradzu, oprócz ochotników pracuje też etatowo jeden strażak, który od 7 do 15.00 przyjmuje i realizuje wszelkie zlecenia związane z pandemią. Po godzinach gotowych do pomocy jest 36 ochotników.
OSP w Gościeradzu nie jest oczywiście wyjątkiem. W pomoc w czasie pandemii zaangażowane są jednostki ochotnicze w całym kraju.