Wpadli do toruńskiego szpitala bez masek. Kpili z koronawirusa, szukali go
Szpital Miejski w Toruniu złożył zawiadomienie do prokuratury w sprawie zajścia, do którego doszło w weekend w placówce. Grupa osób wtargnęła do lecznicy bez maseczek. Chodząc po szpitalu i zaglądając do sal "goście" oznajmili, że "suweren przyszedł na kontrolę". Nagranie jest w Internecie.
"Tu jest chirurgia i onkologia. Jestem u siebie w szpitalu, w moim państwie. Nikt mi nie będzie mówił, gdzie mogę wchodzić, a gdzie nie. Kontrola szpitala, proszę państwa. Suweren przyszedł na kontrolę. Tak? COVID? Gdzie są ci chorzy?"
- to tylko fragment 2,5 minutowego nagrania zamieszczonego w Internecie przez organizację "Wolni - my".
Szpital już złożył zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnieniu przestępstwa.
- Poruszyliśmy dwie kwestie - wyjaśnia Kamila Chyzińska, rzeczniczka Specjalistycznego Szpitala Miejskiego w Toruniu.
- Po pierwsze, chodzi o naruszenie nietykalności cielesnej. Osoby te wtargnęły do szpitala, próbował zatrzymać je pan portier, który został popchnięty. Po drugie, te osoby weszły do szpitala bez masek i innych środków ochrony indywidualnej, więc stworzyły bezpośrednie zagrożenia dla zdrowia i życia pacjentów i personelu.
Co na to prokuratura? Na razie nie podejmuje kroków, bo sprawę zna tylko z mediów.
- Do nas nie wpłynęło jeszcze żadne zawiadomienie. Nie wiemy jeszcze, co się dokładnie stało. Na razie mamy fakt prasowy, a faktów prasowych nie komentujemy - mówi prokurator Andrzej Kukawski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Toruniu.
Więcej w materiale Tatiany Adonis.