Byli opozycjoniści kontra Antoni Tokarczuk. Chodzi o list otwarty
Grupa byłych opozycjonistów z czasów PRL podziękowała prezydentowi i premierowi za udział w obchodach 40. rocznicy Bydgoskiego Marca 1981. Podczas konferencji prasowej odcięli się od listu Antoniego Tokarczuka.
- Dziękujemy za wspaniałe, zawierające trafną analizę historyczną przemówienia. Stanowczo odcinamy się od treści listu skierowanego do panów przez Antoniego Tokarczuka - powiedziała Barbara Wojciechowska.
- Wielce szanowny kolega Antoni Tokarczuk zanegował w ogóle działalność pana premiera i prezydenta. Podczas obecności pana prezydenta widać było wyraźnie komu zależy, żeby przeszkadzać prezydentowi i premierowi. Grupki bardzo hałaśliwych osób nie uszanowały nawet hymnu państwowego, zagłuszały hymn państwowy. To jest hańba. Tak się nie robi! I to mają być przedstawiciele społeczeństwa, o których mówi kolega Tokarczuk? - pytał Jan Raczycki.
Sygnatariusze listu podpisanego przez działaczy Stowarzyszenia Osób Represjonowanych w PRL „Przymierze” oraz Stowarzyszenia Idee Solidarności 1981-89 odnieśli się do listu otwartego, jaki Antoni Tokarczuk - uczestnik wydarzeń marcowych, były senator i minister środowiska skierował do prezydenta i premiera. Napisał w nim m.in. „Panowie nie macie zwyczaju wysłuchiwać głosu obywateli, od których odgradzacie się kordonami policji, napastującymi nieliczne, niegroźne dla Was grupki demonstrantów. Liczni policjanci w tym miejscu, na którym przed czterema dekadami panowało ZOMO są niechlubnym symbolem czasu Waszych rządów.”
Te słowa spotkały się z ostrą reakcją Stowarzyszenia Osób Represjonowanych w PRL „Przymierze” oraz Stowarzyszenia Idee Solidarności 1981-89.