Brygada Ulicznej Opozycji o manifestacji z 19 marca
Bydgoscy przedstawiciele Brygady Ulicznej Opozycji bronią manifestacji antyrządowej, zorganizowanej podczas wizyty prezydenta i premiera przy okazji obchodów 40. rocznicy Bydgoskiego Marca'81.
19 marca manifestanci próbowali zagłuszyć przemówienie prezydenta Andrzeja Dudy. Doszło do szarpaniny z policją.
- Jesteśmy nieformalną grupą, zrzeszającą obecnie 10 osób. Nasza manifestacja była w pełni legalna - mówił w czasie konferencji prasowej Roman Godlewski z BUO. Jego zdaniem to działania policji były bezprawne.
- Art. 57 Konstytucji RP gwarantuje każdemu prawo do organizowania zgromadzeń. Rozporządzenie rządowe nie może anulować tego prawa. To może być ograniczone tylko ustawą. Po drugie zgłosiliśmy tę manifestację do Bydgoskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego - powiedział Roman Godlewski.
- Mieliśmy do czynienia ze skrajną arogancją władzy, ponieważ nasze zgromadzenie było zarejestrowane nie tylko pod pocztą - tam, gdzie się odbywało, ale również na tym chodniku, gdzie teraz stoimy. Policja na życzenie SOP-u zakazała nam manifestowania w tym miejscu. Przedstawiciele Urzędu Wojewódzkiego, którzy zorganizowali tę uroczystość w ogóle się z nami w tej sprawie nie porozumieli - dodał.
Roman Godlewski odniósł się także do zarzutów, jakoby uczestnicy protestu nie uszanowali hymnu państwowego. Hałas miał sprawić, że nie słyszeli „Mazurka Dąbrowskiego” i dlatego z opóźnieniem zareagowali odpowiednią postawą. Jak sam przyznaje, organizatorzy mogli wykazać się w tej kwestii większą czujnością i z pewnością „już nie powtórzą tego błędu”.