Ruszyło śledztwo w sprawie kradzieży kul armatnich we Włocławku
Włocławska policja wszczęła śledztwo w sprawie kradzieży i zniszczenia dóbr kultury. Chodzi o ogromny transport pruskich kul armatnich z czasów Powstania Kościuszkowskiego, zatopiony przez powstańców w miejscu, gdzie budowana jest przystań wioślarska.
Sprawę - jako pierwsi - ujawniliśmy na antenie Radia PiK. W trakcie budowy, koparka wyrzuciła na brzeg część zatopionego ładunku. Kule natychmiast padły łupem zbieraczy złomu i poszukiwaczy skarbów.
Kule armatnie pojawiły się w punktach skupu złomu oraz na giełdach kolekcjonerskich. Doszło do złamania przepisów ustawy o ochronie zabytków. Rzeczniczka włocławskiej policji, Małgorzata Marczak, potwierdziła, że w sprawie tej ruszyło śledztwo.
W trakcie incydentu z czasów Powstania Kościuszkowskiego, jak podają oficjalne źródła historyczne, powstańcy zatopili w tym miejscu trzynaście pruskich barek, wypełnionych amunicją. Większość kul armatnich i moździerzowych z końca osiemnastego wieku nadal spoczywa na dnie Wisły.