Gróbarczyk: to koniec dyskusji, czy stopień wodny w Siarzewie ma być budowany, czy nie
Przedstawiciele rządu, parlamentarzyści i samorządowcy z regionu spotkali się w Ciechocinku, by rozmawiać o budowie drugiego stopnia na Wiśle w Siarzewie. Na spotkaniu pojawili się również mieszkańcy z transparentami, na których widniały napisy: „Siarzewo Gdynią XXI wieku”, „Czysta energia dla Kujaw”, „Miejsca pracy dla regionu”, „Tak dla Siarzewa”.
Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie przekazało w ubiegły piątek do publikacji ogłoszenie o przetargu na opracowanie dokumentacji dla budowy stopnia wodnego na Wiśle poniżej Włocławka w Siarzewie wraz z uzyskaniem decyzji o pozwoleniu na realizację inwestycji. Przetarg został ogłoszony w formule dialogu konkurencyjnego w ramach postępowania w procedurze unijnej.
- Oficjalne ogłoszenie, które pojawiło się wczoraj w Europejskim Dzienniku Urzędowym na temat budowy stopnia wodnego w Siarzewie jest końcem dyskusji na temat tego, czy ten stopień ma być budowany, czy nie. To moment faktycznego rozpoczęcia realizacji tej inwestycji - podkreślił Gróbarczyk na konferencji w Ciechocinku.
W jego ocenie należy dać zdecydowany odpór środowiskom protestującym przeciw tej inwestycji.
- Ona ma ogromne znaczenie pod kątem bezpieczeństwa. To kontynuacja procesu zapewnienia bezpieczeństwa dla stopnia wodnego we Włocławku. To inwestycja kluczowa dla zapewniania bezpieczeństwa przeciwpowodziowego - powiedział wiceszef resortu infrastruktury.
W jego ocenie inwestycja ta ma także neutralizować proces stepowienia Polski. Ze szczególnym uwzględnieniem stepowienia Kujaw.
- Cały obszar działania przeciwpowodziowego i przeciwsuszowego przemawia za realizacją inwestycji. Chcę wszystkich zapewnić, że zostaną tutaj zastosowane najwyższe standardy w zakresie ochrony środowiska. Będziemy stosować - tak jak to robimy nie od dzisiaj - te standardy na podstawie prawa unijnego i polskiego. Z zachowaniem oczywiście wszelkiego rodzaju rygorów. Tak, aby jak najmniej ucierpiało na tym środowisko - powiedział Gróbarczyk.
Inwestycja ta zakłada działania kompensacyjne, które mają polepszyć warunki środowiskowe. Wiceminister wymienił m.in. powstanie 15 wysp na nowym zalewie.
Zdaniem wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi Anny Gembickiej, to bardzo ważny dzień dla woj. kujawsko-pomorskiego.
- To już rozpoczęcie bardzo konkretnych działań. Ta inwestycja odciąży tamę we Włocławku, ale także pozwoli na stworzenie nowych miejsc pracy oraz rozwój turystyki. Z punktu widzenia mojego resortu bardzo ważne jest również oddziaływanie na rolnictwo. Stopień wodny ma pomóc neutralizować bardzo istotny dla gospodarzy problem suszy - wskazała Gembicka.
Podczas czwartkowej konferencji wskazano, że prace nad budową stopnia wodnego w Siarzewie powinny się zakończyć do 2029 roku.
- Ten moment to kamień milowy w realizacji tego zadania. (...) Planujemy zakończyć projektowanie tego stopnia wodnego do końca 2023 roku. Tak, aby prace realizacyjne mogły trwać od 2024 do 2029 roku. Stopień we Włocławku potrzebuje po 50 latach od powstania stopnia podpierającego. Dzisiaj ten istniejący stopień zagrożony jest utratą stabilności, co może skutkować katastrofą budowlaną - powiedział zastępca prezesa Wód Polskich ds. ochrony przed powodzią i suszą Krzysztof Woś.
Poparcie dla realizacji tej inwestycji wyrazili w czwartek w Ciechocinku m.in. parlamentarzyści z regionu toruńsko-włocławskiego, samorządowcy, jak i mieszkańcy okolicznych miejscowości.
Tymczasem przeciwko budowie drugiego stopnia na Wiśle w Siarzewie wciąż protestują ekolodzy. Koalicja Ratujmy Rzeki zorganizowała w tej sprawie konferencję prasową on-line. W dyskusji udział wzięli między innymi specjaliści od energetyki i ochrony środowiska.
Prof. Jacek Krogulec z Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków odniósł się do kompensacji środowiskowych planowanych w związku z inwestycją.
- W wyniku likwidacji naturalnych wysp, budowa wysp sztucznych. W wyniku wycięcia lasów lęgowych, nasadzenie nowych lasów, w wyniku likwidacji siedlisk ptaków powieszenie 20 tys budek. Punktowo, czyli w obrębie tego terenu jest to na pewno jakaś kompensacja. Zastanówmy się nad trwałością tego typu działań a także skutecznością - mówił prof. Jacek Krogulec.
Profesor zwrócił uwagę, że minie wiele lat zanim nowe wyspy zostaną zasiedlone przez ptaki, a posadzone lasy łęgowe osiągną dojrzałość i będą spełniać funkcje ekosystemowe.