Nie mogła dostać się na wymaz w kierunku COVID-19. Jest kontrola NFZ
Bydgoszczanka - mając objawy grypopodobne - przez dwa dni bezskutecznie próbowała dostać się na wymaz w kierunku COVID-19 w jednym z bydgoskich szpitali.
Chora kobieta została dwukrotnie odesłana z punktu wymazowego, do którego się wybrała. Pierwszy raz przyszła po godzinach jego działania, a drugiego dnia - będąc o wyznaczonej porze -usłyszała, że powinna przyjść wcześniej. Z kolei od urzędnika usłyszała przedtem fałszywą informację, że zlecenie na test jest ważne tylko dobę. Kobieta zrezygnowała w końcu i z badania, i z leczenia.
- Wszczęliśmy w tej sprawie pilną kontrolę - informuje rzeczniczka Narodowego Funduszu Zdrowia w Bydgoszczy Barbara Nawrocka. - Od momentu wystawienia skierowania na test przez lekarza POZ pacjenci są objęci automatyczną 10-dniową kwarantanną. W tym czasie mogą opuścić miejscu pobytu w sytuacji, gdy udają się na wymaz, czyli do punktu wymazowego i z powrotem oraz, gdyby musieli wybrać się do lekarza. Nie ma żadnych przepisów, które określałyby, jak długo ważne jest skierowanie, natomiast jest zalecenie, by test zrobić jak najszybciej, bo gdy jest negatywny, to pacjenci są z automatu zwalniani z kwarantanny.
Jak dodaje Barbara Nawrocka, jeśli pacjent nie jest mobilny, powinien to zgłosić lekarzowi POZ, a ten wtedy zleca przyjazd tzw. karetki wymazowej. Po zleceniu badania przez lekarza możemy też otrzymać SMS o tym, na którą i gdzie wybrać się na wymaz, nie jest to jednak obligujące wskazanie - możemy pójść na test gdziekolwiek – WYKAZ PUNKTÓW W REGIONIE TUTAJ.
Wynik testu sprawdzamy telefonicznie u lekarza, który zlecił nam badanie lub na internetowym koncie pacjenta (pacjent.gov.pl).