Osiem lodołamaczy w akcji. Trwa rozbijanie zatoru lodowego na Zbiorniku Włocławskim
Czoło rozległego zatoru znajduje się w rejonie Woli Brwileńskiej, niedaleko Płocka, gdzie w niedzielę ponownie pracują lodołamacze. Wzrósł nieco poziom rzek w Wyszogrodzie i w Kępie Polskiej.
Jak podały w niedzielę Wody Polskie, „dzisiaj rano, dzięki dobrym warunkom hydrologicznym, rozpoczęto zrzut kry ze stopnia wodnego Włocławek”. „Na Zbiorniku włocławskim rozbijany jest zator lodowy o długości około 7 km. Na tym odcinku pracuje 8 lodołamaczy” – przekazano w informacji.
Jeszcze w sobotę jazy Wody Polskie informowały, że jazy na stopniu wodnym Włocławek były zamknięte, gdyż „musi dopłynąć w pobliże stopnia duża ilość kry, a wtedy będzie można otworzyć jazy, by spławiać lód”. Jak wyjaśniono, „woda jest potrzebna do zrzutu lodu z obecnie łamanego zatoru i dlatego sama woda nie jest przepuszczana przez jazy”.
Poziom Wisły w Wyszogrodzie podniósł się w niedzielę przed południem do 595 cm, przekraczając tam stan alarmu o 45 cm – od soboty wieczorem przybyło tam 5 cm wody. Podobnie jest w Kępie Polskiej, gdzie w niedzielę przed południem poziom rzeki wynosił 507 cm, czyli 7 cm ponad stan alarmowy – od soboty wieczorem przybyło tam 4 cm wody.
„Wisła na terenie powiatu płockiego podniosła się średnio o kilka centymetrów. Nie jest to dużo, ale w czasie odwilży te wzrosty będą na pewno większe. Na razie nie docierają do nas żadne niepokojące sygnały” – powiedział w niedzielę PAP kierownik biura spraw obronnych i zarządzania kryzysowego w starostwie płockim Piotr Jakubowski.
Jak dodał, na wiślanym Zbiorniku Włocławskim, w rejonie Woli Brwileńskiej, bezpośrednio przy kruszeniu zatoru lodowego pracuje obecnie 6 lodołamaczy, a dwa pozostałe działają nieco poniżej, spławiając pokruszoną krę wraz z nurtem Wisły w kierunku tamy we Włocławku, gdzie lód wraz z wodą zrzucany jest przez zaporę.
Według danych Miejskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Płocku, poziom Wisły w niedzielę rano wynosił tam na poszczególnych wodowskazach: Grabówka 352 cm (stan alarmowy 340 cm), Borowiczki – 378 cm (stan alarmowy 345), brama przeciwpowodziowa w porcie Radziwie, w lewobrzeżnej części miasta – 350 cm (stan alarmowy 237), a na nabrzeżu PKN Orlen – 768 cm (stan alarmowy 700). Oznacza to, wobec danych z soboty wieczorem, wahania wody na dwóch wodowskazach – na jednym ubyło 4 cm wody, a na innym przybył 1 cm, na pozostałych stan nie uległ zmianie.
W Płocku wciąż obowiązuje ogłoszony 8 lutego alarm przeciwpowodziowy. Został wówczas wprowadzony z uwagi na zator lodowy na Wiśle poniżej miasta – w miejscowości Popłacin - blokujący swobodny przepływ wody i powodujący przybór rzeki. Utrzymany jest też alarm przeciwpowodziowy ogłoszony 10 lutego w siedmiu położonych nad Wisłą gminach powiatu płockiego: Wyszogród, Gąbin, Mała Wieś, Słupno, Bodzanów, Nowy Duninów i Słubice.
Trwająca obecnie akcja lodołamania na Zbiorniku Włocławskim ruszyła tydzień temu, w sobotę, i była kontynuowana w niedzielę, następnie w poniedziałek została przerwana z uwagi na warunki pogodowe, po czym wznowiono ją w środę - pierwszy raz do czoła zatoru lodowego w Woli Brwileńskiej lodołamacze dotarły w piątek; na noc wróciły do portu we Włocławku, by w niedzielę rano ponownie wypłynąć na rzekę.
Jak informowały ostatnio Wody Polskie, akcja lodołamania w środkowym biegu Wisły może potrwać kilka tygodni – po rozbiciu zatoru lodowego w Woli Brwileńskiej lodołamacze płynęłyby w górę Wisły, w kierunku Płocka.