Kilka sekund, które nierzadko ratują życie. Europejski Dzień Numeru Alarmowego 112
Okolicznościowa iluminacja na budynku Urzędu Wojewódzkiego w Bydgoszczy, broszura Poczty Polskiej, a nawet specjalny znaczek pocztowy dla kolekcjonerów - tak w województwie kujawsko-pomorskim świętowano Europejski Dzień Numeru Alarmowego 112. Była to również okazja do wyróżnienia tych, którzy na co dzień odbierają zgłoszenia alarmowe.
Głównym problemem pozostają nieuzasadnione wezwania - mówił wojewoda Mikołaj Bogdanowicz.
- W 2016 r. fałszywe zgłoszenia wynosiły aż 82 proc., dzisiaj to 66 proc. To wskaźnik, który wciąż trzeba obniżyć - mówił Mikołaj Bogdanowicz.
Pod numer 112 należy dzwonić w przypadku bezpośredniego zagrożenia zdrowia, życia lub mienia, wymagającego natychmiastowej interwencji służb.
Pracy operatora nie da się „zostawić” w gabinecie. Zgłoszenia potrafią być śmieszne i straszne - mówi Marcela Falkiewicz, wyróżniona operatorka numeru 112.
- Ostatnio mieliśmy „festiwal” uwięzionych na stawach łabędzi, zdarzają się telefony po pizzę, po taksówkę, próby seks telefonu z operatorkami. Mamy też „stałych klientów”. To najczęściej osoby zaburzone psychicznie. Po prostu wiemy już kto dzwoni i wiemy jak rozmawiać. Bywają też takie zgłoszenia, które mimo że minęło od nich kilka miesięcy czy nawet kilka lat gdzieś tam zostają w pamięci - powiedziała Marcela Falkiewicz.
W Bydgoszczy wyróżniono 5 operatorów. Średni czas oczekiwania na zgłoszenie operatora numeru 112 wyniósł 9,5 sekundy.
Jak podkreślił podczas uroczystości wojewoda Mikołaj Bogdanowicz, Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Bydgoszczy zyska niedługo również nową siedzibę. Będzie to budynek przy ul. Szubińskiej.