Kolejna odsłona akcji „OtwieraMY”. W Bydgoszczy czynny jest klub
Kolejni właściciele otwierają lokale mimo zakazu, tłumacząc, że decyzja o zamknięciu została wydana bezprawnie.
Od piątku od godz. 16.00 czynny jest klub Strefa Disco na Starym Rynku w Bydgoszczy.
– Działamy wedle wszystkich obostrzeń jakie obowiązywały nas przed zamknięciem, przed drugim lockdownem, w takiej samej formie będziemy teraz pracować. Zachowane są odstępy między stolikami, goście przy barze muszą zamawiać w maseczkach, mogą je zdjąć dopiero przy stolikach, jest dezynfekcja rąk i mierzenie temperatury. Dwóch panów ochroniarzy będzie wszystkiego pilnować. Niech mi pani wierzy, że od października miałam non-stop telefony, żebyśmy się otworzyli, nawet w nocy dzwonili. Mamy już tego dosyć tego zamknięcia, zobaczymy co się wydarzy. Wszyscy pracownicy zostali z nami, była ciągłość w wynagrodzeniach, więc szacunek dla szefa za to – powiedziała Anna Skulska, menedżer lokalu Strefa Disco.
Zarządzający tłumaczą, że nie mogli skorzystać z rządowej pomocy finansowej.
W czasie lockdownu klub sprzedawał napoje na zewnątrz i był remontowany.
Kilkanaście dni temu swoje lokale otworzyli m.in. właściciele toruńskiej restauracji. Wielu przedsiębiorców z branży gastronomicznej tłumaczyło ten krok desperacją z powodu braku pieniędzy po kilkumiesięcznej niemożności przyjmowania klientów.
Sprawy otwartych lokali mimo zakazów prawdopodobnie rozstrzygane będą w sądzie. Właścicielka jednej z restauracji wskazuje na wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Opolu, który umorzył postępowanie administracyjne w sprawie fryzjera z Głogówka, na którego sanepid nałożył grzywnę w wysokości 10 tysięcy złotych za prowadzenie działalności mimo zakazu. Sąd uznał, że inspektor sanitarny nie może nakładać kar na podstawie rozporządzenia Rady Ministrów.