Konfederacja: Nie dla zmiany przepisów o wykroczeniach
Bydgoscy działacze Konfederacji krytykują propozycję klubu Prawa i Sprawiedliwości w sprawie mandatów. - To zagrożenie dla praw i wolności obywatelskich - komentują.
Projekt nowelizacji Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia autorstwa Prawa i Sprawiedliwości zakłada, że obywatel nie będzie mógł odmówić przyjęcia mandatu, będzie mógł jedynie zaskarżyć go w ciągu siedmiu dni do sądu. Obecnie, w razie odmowy przyjęcia mandatu, wniosek o ukaranie jest kierowany do sądu.
- PiS jest wrogiem wolności - mówią przedstawiciele bydgoskiej Konfederacji.
- Prawo i Sprawiedliwość po raz kolejny atakuje konstytucyjnie przyznane nam prawa: prawo do rzetelnego procesu, prawo do sądu i prawo do obrony. Pozbawienie obywatela prawa do odmowy mandatu spowoduje, że funkcjonariusz policji bądź też innych służb, które mają uprawnienia do wystawiania mandatów będą pełnić rolę wymiaru sprawiedliwości. Na to nie może być przyzwolenia w państwie prawa - argumentowała Joanna Wawrzyniak.
- 11 października ubiegłego roku zostałem zatrzymany przez trzech policjantów w nieoznakowanym w samochodzie, bo nie miałem zasłoniętych ust i nosa. Policjant wręczył mi mandat, którego nie przyjąłem. Teraz rząd chce wprowadzić absolutny automatyzm. Wtedy odrzuciłem przyjęcie mandatu, teraz bym takiego prawa nie miał - powiedział Damian Gastoł.
- Takie działanie prowadzi do stworzenia państwa policyjnego - dodają działacze Konfederacji.
Damian Gastoł zaznaczył, że w jego sprawie sąd odmówił wszczęcia postępowania.
Zapowiadają, że będą wysyłać do posłów z regionu apel o odrzucenie projektu PiS. Sami podpisali się pod nim na konferencji, którą zorganizowali.
Projekt PiS budzi zastrzeżenia wielu prawników, m.in. Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara. Krytykują go także politycy Koalicji Obywatelskiej, Lewicy, PSL czy Konfederacji. Wicemarszałek Sejmu, szef klubu PiS Ryszard Terlecki powiedział w poniedziałek, że projekt wydaje mu się rozsądny i logiczny; zapowiedział, że będzie procedowany. Zaznaczył, że projekt to „pomysł naszych koalicjantów”. Z dystansem do projektu podchodzą posłowie Porozumienia Jarosłwa Gowina.
W przypadku projektu dotyczącego mandatów chodzi tak naprawdę o to, aby skrócić proces nakładania kar tam, gdzie to jest zbyt zbiurokratyzowane - mówił rzecznik rządu Piotr Müller. Jak dodał, na etapie prac parlamentarnych można doprecyzować ewentualne wątpliwości.