Spór między współwłaścicielami, a w kranie sucho. Wolnoć Tomku w swoim domku?
W siedzibie Robotniczej Spółdzielni Mieszkaniowej „Jedność” w Bydgoszczy nie ma wody. To efekt zaogniającego się sporu pomiędzy współwłaścicielami nieruchomości.
Problem braku wody dotyka kilkudziesięciu osób pracujących w głównej siedzibie spółdzielni.
- To jest bezprawne działanie ze strony drugiego współwłaściciela nieruchomości, ponieważ odcięcia dostępu do wody może tylko i wyłącznie dokonać przedsiębiorstwo wodociągowe. Nikt inny tego nie może zrobić i tylko w ściśle określonych przypadkach, jednocześnie zapewniając dostęp do wody w innym miejscu. Tutaj mamy taką sytuację, że nie mamy przedsiębiorstwa wodociągowego, tylko jakiegoś pana, który w ten sposób próbuje wymóc podpisanie korzystnego dla niego porozumienia z RSM „Jedność”. To jest wręcz szantaż - powiedziała Małgorzata Mierzyńska, radca prawny spółdzielni.
Współwłaściciel nieruchomości Piotr Kulwas odpiera zarzuty i twierdzi, że instalacja wodociągowa jest instalacją wewnętrzną.
- Kiedy spółdzielnia „zabroniła” nam dojazdu, to my wycofujemy zgodę na przesył mediów. Cały czas jesteśmy gotowi podejmować rozmowy i dojść do porozumienia, no ale na obecną chwilę wygląda to tak, jak wygląda. To jest już nasza wewnętrzna instalacja. Spółdzielnia nie ma naszej zgody na użytkowanie naszego gruntu do przesyłu mediów. O ile dobrze mi wiadomo na to też musi być ustanowiona służebność. Możemy się dogadać ze spółdzielnią jak cywilizowani ludzie. Jesteśmy cały czas otwarci na to, żeby dobro sąsiedzkie pozostało tak jak było dotychczas, ale niestety spółdzielnia zaczęła ten spór i cały czas go zaognia - powiedział Piotr Kulwas.
Przedstawiciele spółdzielni poinformowali o sytuacji policję, Miejskie Wodociągi i Kanalizację w Bydgoszczy oraz Sanepid.