Stan Wiaduktów Warszawskich w Bydgoszczy. Jest aż tak źle?
Mocno zniszczone Wiadukty Warszawskie są na bieżąco monitorowane - zapewnia prezydent Bydgoszczy.
– Najlepiej byłoby je zburzyć i zbudować od nowa, ale kosztowałoby to 200 milionów, czyli trzeba by było na dwa lata wstrzymać wszystkie inwestycje w mieście – dodał Rafał Bruski. Trzeba by było pozyskać środki zewnętrze na odnowę tego odcinka drogi krajowej łączącej centrum Bydgoszczy z Fordonem.
O źle zbudowanych 37 lat temu, pękających i przeciekających, mimo remontów, wiaduktach rozmawiali dziś bydgoscy radni. Słuchali doniesień Macieja Gusta z Zarządu Dróg Miejskich, który mówił m.in o konieczności rozszerzenia ekspertyzy.
– Inspektor mostowy bardzo często zagląda na ten obiekt, teraz będzie tam firma, której zlecono ekspertyzę i później, albo rozszerzymy zakres zamówienia, które przygotowujemy dla podparcia przęseł. Wojewódzki inspektor nadzoru budowlanego poprosił nas o taką ekspertyzę, by dostarczyć ja do końca roku. A co do odbudowy, jeśli udałoby się pozyskać pieniądze z krajowego programu na całą trasę WZ to byłoby wspaniale – powiedział Maciej Gust.
– Kluczem jak zawsze jest bezpieczeństwo, stąd te uciążliwe dla mieszkańców działania musiały być podjęte. Co do alternatyw przejazdu, to ich nie ma za wiele. Można ulicą Przemysłową, bądź obok wiaduktów przejechać, aczkolwiek też nie ma dobrych informacji, bo PLK szykują się do zamknięcia dużej części przejazdów na terenie Bydgoszczy, nie tylko tych przy Fordońskiej – powiedział Rafał Bruski.
Podpory są w katastrofalnym stanie. Zamknięto na wiaduktach po jednym pasie ruchu i spowolniono ruch.
Ponadto na sesji Rady Miasta pełniący obowiązki szefa Zarządu Dróg Miejskich Wojciech Nalazek poinformował, że wprowadzony zostanie system pomostowy roweru aglomeracyjnego. Pozostaną obecne rowery i 53 stacje. Odbędzie się przetarg na wykonawcę. Operatorzy systemów są w złej sytuacji z powodu pandemii. W tym roku z roweru miejskiego korzystało o 70 procent osób mniej. Radni dodają, że jest to spowodowane nie tylko pandemią, ale też kupowaniem przez bydgoszczan własnych rowerów. Kilka lat temu odnotowywano po 400 tysięcy wypożyczeń rocznie.