Strajk pielęgniarek w czasach zarazy? To byłaby tragedia!
– Rząd musi spełnić obietnice o podniesieniu naszych płac, a także poprawić warunki pracy – powiedziała Radiu PiK Halina Peplińska-szefowa regionalnego oddziału Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.
Jej zdaniem położenie tej grupy zawodowej od lat jest złe, a obecna pandemia tylko pogarsza sytuację.
– Jest pandemia, ale problemy pielęgniarek trwają od wielu, wielu lat. Teraz system upada i jest niewydolny. Sytuacja jest dramatyczna w naszych grupach zawodowych i w ochronie zdrowia. W tym roku kształcenie pielęgniarek i położnych ukończyło prawie 5 tys. osób. A ile podjęło pracę? Ponad 900 osób. Gdzie jest reszta? Reszta nie chce przyjść do tego zawodu, który jest notorycznie niszczony i dławiony – powiedziała Halina Peplińska-szefowa regionalnego oddziału Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.
Pielęgniarki zapowiedziały wchodzenie w spory zbiorowe z pracodawcami, w dalszej kolejności strajk generalny, a także zrzekanie się z uprawnień do wykonywania zawodu. Rozmowy ze stroną rządową trwają.