Reorganizacja w MZK w Bydgoszczy i obawy związkowców
Spore zmiany w Miejskich Zakładach Komunikacyjnych w Bydgoszczy. Od 1 stycznia 2021 r., w ramach reorganizacji, w niektórych dyżurkach pracownicy mają pojawiać się tylko sporadycznie.
Zdaniem związkowców takie rozwiązanie może powodować zagrożenie.
- Kierowcy czy motorniczowie na popołudniową zmianę zgłaszali się do dyżurek i tam się „odhaczali”. Dyżurny wizualnie mógł stwierdzić czy dany kierowca czy motorniczy może zostać obsadzony. Jeżeli znikną obsady z dyżurek to, niestety, kierowcy czy motorniczowie pozostaną sami sobie. Obawiam się o kierowców z rannych zmian, którzy będą mieli przekazywać pojazdy. Mamy w spółce dużą rotację ludzi, w związku z czym kierowca czy motorniczy przekazując tramwaj czy autobus musi albo tego człowieka znać albo mieć jasność sytuacji, że to jest akurat ten, który ma przejąć tramwaj czy autobus - argumentuje Andrzej Arndt, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Komunikacji Miejskiej w RP.
Zdaniem prezesa zarządu MZK w Bydgoszczy zagrożenia nie ma, a część rozwiązań już została wprowadzona w życie.
- Każdy z kierowców i motorniczych posiada kartę magnetyczną, dodatkowo mamy wdrożony we wszystkich obiektach pełen monitoring, zarówno na zewnątrz jak i wewnątrz. Zmiany kierowców odbywają się głównie na podstawowych obiektach, czyli w zajezdni tramwajowej i autobusowej. W przypadkach, gdzie następuje przekazanie wozu na punktach końcowych - pętlach, zmiany obejmują również przełożenie pewnych obowiązków na inne służby w spółce - powiedział Andrzej Wadyński, prezes MZK w Bydgoszczy.
Reorganizacja w MZK związana jest z sytuacją ekonomiczną powstałą na skutek pandemii koronawirusa i koniecznością oszczędności w spółce.