Martwa 10-miesięczna dziewczynka znaleziona w hostelu. Rodzice byli pijani
Włocławscy policjanci pod nadzorem prokuratora prowadzą śledztwo w sprawie śmierci 10-miesięcznej dziewczynki. Martwe dziecko zostało znalezione w czwartek po południu w jednym z włocławskich hosteli na osiedlu Zazamcze.
Policja otrzymała zgłoszenie z Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego.
- Pracownik starał się skontaktować z matką dziewczynki, ale mu się nie udało. Prosił o interwencję. Kiedy dzielnicowi przyjechali na miejsce, znaleźli w pokoju w hostelu, gdzie przebywała kobieta, 10-miesięczne dziecko. Nie dawało znaków życia - relacjonuje st. sierż. Tomasz Tomaszewski z Komendy Miejskiej Policji we Włocławku. - Do sprawy zatrzymano rodziców - 41-letnią matkę i 35-letniego ojca, który przebywał w miejscu swojego zamieszkania. Oboje w momencie zatrzymania byli nietrzeźwi. Ojca po wytrzeźwieniu zwolniono z aresztu.
Jak poinformował rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej we Włocławku Wojciech Fabisiak, wszczęto śledztwo ws. narażenia przez matkę 10-miesięcznej dziewczynki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i nieumyślne spowodowanie śmierci.
- Ten czyn zagrożony jest karą więzienia do lat pięciu. To dziecko było bardzo chore. Nie znamy jeszcze dokładnego przebiegu zdarzeń. Nie jest wykluczona hipoteza, że mogło po prostu dojść do rodzinnej tragedii. Mogę potwierdzić, że zatrzymana kobieta była pod wpływem alkoholu. Na ciele dziecka nie ujawniono śladów przemocy. Dziś o godzinach popołudniowych zostanie przeprowadzona sekcja zwłok - podkreślił prokurator Fabisiak.
Ojciec dziecka został zatrzymany do wytrzeźwienia, ale nie mieszkał z matką i córką. Na tym etapie śledztwa nie zostaną mu przedstawione zarzuty. Z naszych informacji wynika, że dziecko miało wadę rozwojową. Nie wiadomo, co było przyczyną jego śmierci. Patomorfolog stwierdził, że dziewczynka zmarła najprawdopodobniej kilka dni temu.