Tylko dwa wolne respiratory dla chorych na Covid-19 w szpitalu w Grudziądzu
- W naszym szpitalu, który obecnie działa na II i III poziomie, czyli jako zakaźny i wielospecjalistyczny, mamy obecnie dwa wolne miejsce pod respiratorem dla pacjentów z Covid-19 - informuje rzecznik prasowa urzędu miasta w Grudziądzu Beata Adwent. Takich miejsc jest łącznie siedem.
Adwent przekazała, że w ramach działalności szpitala na II poziomie obecnie do dyspozycji lekarzy jest 70 tzw. łóżek „covidowych". Ta liczba ma się do końca tygodnia zwiększyć do 145. Dodatkowo placówka musi na III poziomie zabezpieczyć „niezbędną liczbę takich łóżek". - Obecnie leczymy 53 pacjentów z tą chorobą — w tym dwoje dzieci - podkreśliła rzecznik prasowa magistratu.
Dodała jednak, że szpital w tej chwili dysponuje tylko siedmioma miejscami respiratorowymi. - Wolne w tej chwili są dwa takie miejsca. Ta liczba ma się zwiększyć do 25. Dostaliśmy sprzęt, m.in. z rezerwy rządowej, ale problem polega na tym, że do jego obsługi potrzebni są anestezjolodzy — całe zespoły. Ich brakuje. Uruchomienie takich miejsc będzie więc możliwe, gdy otrzymamy wsparcie w postaci kadry medycznej - dodała Adwent.
W szpitalu leczeni są także inni pacjenci, którzy nie mają covid, i dla nich również konieczne jest określona liczba respiratorów. Najważniejszą kwestią w tej chwili wydaje się jednak wzmocnienia kadrowe. - Mają być prowadzone rozmowy m.in. o tym, czy personel pracujący na oddziałach zabiegowych, opiekujący się pacjentami po operacjach może być kierowany do pracy na oddziały intensywnej terapii. Te osoby są przeszkolone w zakresie obsługi respiratorów i aparatury wykorzystywanej na tym oddziale - wyjaśniła Adwent.
Obecnie w placówce pod respiratorem znajduje się pięć osób z Covid-19. Dodatkowo tlenoterapii wymaga 22 innych pacjentów.
W ostatnich dniach Polskie Radio PiK informowało o dwóch przypadkach z regionu kujawsko-pomorskiego — jednym mężczyźnie, który przez dwa dni przewożony był karetką od szpitala do szpitala, z racji braku miejsc na tzw. „łóżkach covidowych". Drugi dotyczył 70-latka, który zmarł w wojewódzkim szpitalu w Toruniu. Rzecznik prasowy placówki Janusz Mielcarek informował, że dwa miejsca dla pacjentów w ciężkim stanie były w tym szpitalu zajęte, więc poszukiwano miejsca na oddziale intensywnej terapii w innej placówce w regionie. Zanim je znaleziono — pacjent zmarł.