Zapora we Włocławku już pół wieku siłuje się z Wisłą. Rzeka nie ustąpi...
Stopień wodny na Wiśle we Włocławku kończy 50 lat. Gdy powstawał, miał być jednym z ośmiu w kaskadzie dolnej Wisły, a od pół wieku jest jedynym i, jak mówią specjaliści, grozi katastrofą budowlaną.
W najbliższych latach włocławski stopień ma dostać wsparcie w postaci zapory w Siarzewie. O planach budowy drugiego stopnia w okolicach Ciechocinka i potencjale Wisły rozmawiali na konferencji we Włocławku przedstawiciele administracji rządowej i samorządowej, a także naukowcy i pracownicy włocławskiej zapory.
- Dzięki temu, że 50 lat temu wybudowano jedyny stopień wodny we Włocławku, samotny stopień na środku Wisły, mamy gigantyczny zbiornik zaporowy, elektrownię wodną, 50 - kilometrową drogę wodną o klasie międzynarodowej. Teren zabezpieczony jest przed powodzią - to bardzo ważne zadanie tego stopnia wodnego; mamy rezerwuar słodkiej wody, bo jak wiadomo, kujawsko-pomorskie jest regionem najbardziej doświadczonym pod względem stepowienia i suszy.
I mamy problem. Ten stopień wodny stojący tu od 50 lat, nie powinien być samotny. To jest nasz gigantyczny sukces, że udało się go przez tyle lat utrzymać w bezpieczeństwie. Jest sukcesywnie przez Wody Polskie remontowany, ale wiemy od dawna, że musimy wybudować kolejny stopień wodny podpierający, bo stopień włocławski grozi katastrofą budowlaną. Przygotowujemy w związku z tym dokumentację, zbieramy wszelkie zgody, żeby tę inwestycje rozpocząć - mówi Przemysław Daca, prezes Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie.
Więcej w materiale Agnieszki Marszał.