Oskarżony o usiłowanie zabójstwa i brutalny gwałt w Chełmży. Początek procesu Adriana K.
Proces Adriana K., oskarżonego o więzienie pokrzywdzonej w pustostanie w Chełmży oraz o jej pobicie, brutalny gwałt i usiłowanie zabójstwa - rozpoczął się w Sądzie Okręgowym w Toruniu. Pokrzywdzonej nie było na sali rozpraw.
Prokuratura w Toruniu zdecydowała o postawieniu m.in. zarzutu usiłowania zabójstwa z zamiarem bezpośrednim. - Oskarżony nie zmienia stanowiska w tej sprawie. Konsekwentnie nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów -zarówno usiłowania zabójstwa, gwałtu, jak i pozbawienia wolności - mówił dziennikarzom we wtorek obrońca z urzędu Mariusz Lewandowski.
Za zabójstwo w związku ze zgwałceniem może zostać orzeczona kara więzienia od 12 lat do dożywocia. Sprawa ujrzała światło dzienne w czerwcu 2019 roku. Podejrzany miał więzić kobietę przez ponad dobę w opuszczonym budynku na terenie dworca PKP. Zdaniem prokuratury, torturując ją, bijąc po całym ciele, ze szczególnym okrucieństwem doprowadził do obcowania płciowego. Zadał jej liczne ciosy, które spowodowały ciężki uszczerbek na zdrowiu. Pokrzywdzonej udało się uciec. Niezwłocznie udzielono jej pomocy.
W toku śledztwa mężczyzna konsekwentnie nie przyznawał się do zarzucanych mu czynów, argumentując, że był z tą kobietą w związku partnerskim, a obrażenia, których doznała, wynikały m.in. z jej wcześniejszego upadku oraz warunków życia w pustostanie.
W sprawie głos zabierał w czerwcu 2019 roku prokurator generalny Zbigniew Ziobro, który polecił Prokuraturze Krajowej objąć nadzorem śledztwo. Po zatrzymaniu podejrzanego Zbigniew Ziobro przypomniał, że po nowelizacji kodeksu karnego gwałt ze szczególnym okrucieństwem będzie zagrożony karą do 30 lat pozbawienia wolności. - To z inicjatywy Ministerstwa Sprawiedliwości parlament zaostrzył ostatnio przepisy kodeksu karnego przy okazji zmian dotyczących zwalczania przestępstw pedofilskich: gwałt ze szczególnym okrucieństwem nie będzie już zagrożony karą od 5 do 15 lat, ale od 10 do 30 lat pozbawienia wolności. I choć przepisy te nie weszły jeszcze w życie, to prokuratura winna mieć na względzie wolę ustawodawcy, czyli surowego i bezwzględnego pociągania do odpowiedzialności za przestępstwa powodujące tak potworną krzywdę kobiet - powiedział wówczas minister sprawiedliwości i prokurator generalny.