Pod bydgoskimi latarniami coraz ciemniej. Czy widać światełko w tunelu?
Nowy przewodniczący komisji doraźnej Rady Miasta, ds. problemów z oświetleniem Bydgoszczy, zapowiedział, że będzie wnioskował o przedłużenie prac komisji.
Przypominamy - 21 lipca, na wniosek radnych PiS, bydgoska Rada Miasta powołała 3 komisje doraźne. Miały one pracować do końca sierpnia i - oprócz problemów z oświetleniem - wyjaśnić kwestie ulic zalewanych podczas intensywnych deszczy i odbioru śmieci przez firmę Komunalnik. Niestety komisja ds. oświetlenia nie mgła pracować, stąd konieczność przedłużenia jej prac - mówi nowy przewodniczący Frelichowski.
– Poprzedni przewodniczący był wybrany pod swoją nieobecność, będąc na zwolnieniu lekarskim, nie wybrano wiceprzewodniczącego, więc nie było osoby, która miała uprawnienia, żeby zwołać komisję, żeby poprowadzić komisję. Jako pierwszy wniosek zaproponuje komisji do złożenia Radzie Miasta o przedłużenie naszej pracy o 19 dni, dokładnie tyle dni ile straciliśmy przez tamte decyzje, bo to był czas kiedy, z punktu widzenia prawa, nie mogliśmy podejmować żadnych działań – dodał Krystian Frelichowski.
Krystian Frelichowski chce też zapytać prezydenta Bydgoszczy, na jakich przepisach opiera swoją decyzję, że nie będzie płacić za naprawę zepsutych latarni, które stoją na terenie wspólnot czy spółdzielni mieszkaniowych.
– Lampy były budowane w czasach PRL i one są połączone jak lampki choinkowe, awaria jednej lampy, choćby tej położonej na terenie wspólnoty czy spółdzielni powoduje, że pozostałe nie będą świecić – mówił Krystian Frelichowski.
Według danych Urzędu Miasta, od połowy stycznia tego roku na terenie Bydgoszczy odnotowano prawie 600 uszkodzeń latarni ulicznych. Spowite w ciemnościach są całe ulice.