Kary rosną, rozmowy trwają, a śmieci zalegają. Co będzie gdy upał dołoży swoje?
Szczury, smród i brud - bydgoszczanie wciąż skarżą się na „Komunalnika”. 14 lipca o sytuacji śmieciowej w mieście rozmawiali podczas spotkania na bydgoskim Okolu. Zorganizowała je tamtejsza Rada Osiedla.
Emocji wśród mieszkańców nie brakowało. Skarżyli się na bałagan i zawalone śmieciami pojemniki. Przedstawiciele firmy wywożącej odpady zapewniali, że wkrótce sytuacja się zmieni, a ze strony miasta padła deklaracja, że jeśli „Komunalnik” szybko nie upora się ze śmieciowym problemem ratusz jest skłonny zerwać umowę. Na razie za niewywiązywanie się ze swoich obowiązków, firmie z Nysy wciąż naliczane są kary.
- Ich suma przekroczyła już 2 miliony złotych - mówi Michał Sztybel, zastępca prezydenta Bydgoszczy.
1 kwietnia „Komunalnik” po wygranym przetargu obsługuje trzy z dziewięciu sektorów śmieciowych w mieście, to m.in. Nowy Fordon, Śródmieście i Stare Miasto oraz Czyżkówko, Okole i Osowa Góra. Od początku firma nie radzi sobie z odbiorem śmieci.