Lewica: Prezydent krzyczy jak Hitler. Prof. Sajna: Takie porównania alogiczne
Lewica Bydgoszcz ripostuje w odpowiedzi na niedzielne wystąpienie prezydenta Andrzeja Dudy w Brzegu Dolnym. - Politycy powinni uważniej dobierać słowa, żeby nie były interpretowane wbrew ich intencjom. Prędzej czy później do takiej ostrej, bardzo zjadliwej kampanii musiało dojść, bo to jest spór o wartości - komentują politolodzy.
Politycy Lewicy Bydgoszcz zabrali głos w sprawie niedzielnego wystąpienia prezydenta w Brzegu na Dolnym Śląsku. - Nie chcę, żeby prezydentem mojego kraju był człowiek, który krzyczy na naród. Takie coś znamy z historii - był Adolf Hitler, był Mussolini, oni krzyczeli. Zaczęło się od Żydów, tak samo stygmatyzowano osoby homoseksualne w czasie wojny, za chwilę zaczną nam przeszkadzać niepełnosprawni, Ukraińcy czy prawosławni w Polsce – mówił Rafał Wąsowicz, asystent społeczny Krzysztofa Gawkowskiego, posła Lewicy podczas poniedziałkowej konferencji prasowej w Bydgoszczy.
Chodziło o niedzielną wypowiedź ubiegającego się o reelekcję prezydenta Andrzeja Dudy, który nawiązał do podpisanej przez siebie Karty Rodziny, w której zobowiązuje się do obrony instytucji małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny i deklaruje ochronę dzieci przed ideologią LGBT. - To, że próbowano w szkołach dzieciom przez cały okres komunizmu wciskać komunistyczną ideologię, to był bolszewizm i ideologizowanie dzieci. Dzisiaj też próbuje nam się i naszym dzieciom wciskać ideologię, tylko inną – zupełnie nową, aczkolwiek to też jest taki neobolszewizm – mówił Andrzej Duda dodając, że „LGBT to ideologia, a nie ludzie".
- Porównanie działań prezydenta Andrzeja Dudy do Adolfa Hitlera czy Mussoliniego jest alogiczne – komentuje prof. Radosław Sajna, politolog z UKW. - Jeżeli w tej kampanii prezydent naciska na temat walki z ideologią LGBT, to robi to z perspektywy polityka-chrześcijanina, natomiast Adolf Hitler był wrogiem chrześcijaństwa i okultystą, który wykorzystywał pewne elementy chrześcijańskie do swojej ideologii. Natomiast jeżeli prezydent Duda rzeczywiście robi to z perspektywy chrześcijańskiej, to też powinien uważać na pewne wypowiedzi, żeby nie były interpretowane, jak pewnie jego intencje na to nie wskazywały.
Zdaniem prof. Joanny Taczkowskiej, politologa Akademii Sztuk Wojennych, dobrze się stało, że Andrzej Duda użył dosadnych sformułowań, bo to umożliwia wyborcom wyrobienie opinii na temat poszczególnych kandydatów. - Prędzej czy później do takiej ostrej, bardzo zjadliwej kampanii musiało dojść, bo w tej chwili mamy spór nie o jakieś merytoryczne rozwiązania dotyczące wizji Polski, tylko jest to spór o wartości wartości. W takim przypadku trudno oczekiwać, że będzie się odbywała dyskusja merytoryczna pomiędzy kandydatami - komentuje.