Gdy został papieżem, przepłakała całą noc. Jan Paweł II był jej wujkiem
- Wyjątkowo ciepły i otwarty na każde spotkanie człowiek - tak o Janie Pawle II mówi Kazimiera Kwiecińska z Torunia. Krewna papieża Polaka podzieliła się z Polskim Radiem PiK swoimi wspomnieniami związanymi z wujkiem.
Kardynał Karol Wojtyła był jej krewnym od strony męża. Udzielał błogosławieństwa na ślubie Kazimiery Kwiecińskiej, spóźnił się ponad dwie godziny. - Proboszcz zadzwonił, żebyśmy przyjechali i nie zawracali mu głowy kardynałem. Jak dotarliśmy do kościoła, podjechał wujek, bardzo zażenowany całą sytuacją, popędził do zakrystii. Wiedział, że mnie nazywają „Kaja”. Gdy trzeba było przy ołtarzu spytać i wymienić imię, on zwrócił się do mnie – co było słychać w całym kościele - „jak ty właściwie masz na imię”.
Wiadomość o tym, że Karol Wojtyła został papieżem dotarła do Kazimiery Kwiecińskiej w schronisku górskim. - Przepłakałam wtedy całą noc. Wcale mnie to nie cieszyło, czułam się tak, jakbym straciła bardzo bliskiego człowieka - mówi krewna Jana Pawła II. - Nikt wtedy nie wyobrażał sobie, że ten pontyfikat będzie wyglądał tak, jak wyglądał. Po moim liście wysłanym natychmiast do Watykanu, wujek odpisał: „mam nadzieję, że będziesz nadal do mnie pisywać”.
Wymiana korespondencji trwała wiele lat. Kazimierze Kwiecińskiej udało się także spotkać z Janem Pawłem II w Watykanie w 2005 roku.