Są pomysły jak pomóc branży transportowej w czasach obostrzeń
Konkurujących ze sobą prywatnych przewoźników uratuje... współpraca. Tak twierdzą przedstawiciele Lewicy.
W Bydgoszczy ugrupowanie przedstawiło swój pomysł na ratowanie prywatnych busów. W propozycjach znalazło się m.in. wprowadzenie minimalnej liczby połączeń kolejowych, skomunikowanie autobusów z pociągami, obniżenie podatku kolejowego i współpraca właścicieli firm przewozowych.
– Taka konkurencja na zasadzie współpracy przyniosłaby efekt synergii, ponieważ przewoźnicy mieliby pewny zysk, ponieważ połączenia zamawiane przez urząd marszałkowski, organizatora połączeń, to jest pewne utrzymanie sie przewoźnika na rynku, bardziej efektywne wykorzystanie taboru – mówi Rafał Wąsowicz z Lewicy Bydgoszcz.
Jeśli te firmy zbankrutują, pogłębi się wykluczenie transportowe małych miejscowości - alarmuje Michał Wysocki z Lewicy Bydgoszcz.
– Teraz gdy prywatni przewoźnicy zaczęli wypierać PKS, które tak naprawdę jako jedyne zapewniały komunikacje na wsiach i gdy teraz nad prywatnymi przewoźnikami wisi widmo bankructwa, zjawisko wykluczenia transportowego będzie się jeszcze bardziej pogłębiać, a my nie możemy sobie na to pozwolić – dodał Michał Wysocki.
Zdaniem przedstawicieli Lewicy, obecna trudna sytuacja to pokłosie wielu lat zaniedbań ze strony polskiego rządu.