Posłowie Lewicy przed drukarnią w Brodnicy. Pytali o rządowe zlecenie wyborcze
Posłowie Lewicy - Joanna Scheuring-Wielgus i Krzysztof Śmiszek nie zostali wpuszczeni w poniedziałek (04.05.) na teren brodnickiego zakładu, który na zlecanie rządu miał drukować karty wyborcze. Na interwencje poselską nie zgodziło się szefostwo prywatnej firmy. Właścicieli nie przekonała też wezwana przez polityków policja.
- Za kilka dni wybory, nikt z nas nie wie, czy się odbędą i na jakich zasadach. W naszej interwencji chcieliśmy zadać kilka pytań - mówiła Joanna Scheuring - Wielgus z Lewicy.
- Informacja publiczna, dostęp do niej, jest świętym prawem obywatelskim, prawem człowieka, które gwarantowane jest nie tylko przez Ustawę o wykonywaniu mandatu posła i senatora, ale przede wszystkim przez Ustawę Zasadniczą, czyli Konstytucję. Złamano prawo obywateli do dowiedzenia się, jak wyglądało zlecenie rządowe, ile ono kosztowało, w jakich warunkach druk kart się odbywał. Oczekujemy, że przed wyborami dowiemy się wszystkiego - mówił Krzysztof Śmiszek, poseł Lewicy.
Parlamentarzyści o zdarzeniu chcą zawiadomić marszałek Sejmu Elżbietę Witek.
27 kwietnia firma odpowiedzialna nam, że nie udziela żadnych informacji dotyczących prowadzonej działalności.
Parlamentarzyści poinformowali też o incydencie z Głogowa, gdzie na ulicy znaleziono kilkanaście kart z nazwiskami kandydatów w wyborach prezydenckich.