Toruń: zrujnowana kamienica, sumienni lokatorzy i brutalna rzeczywistość
- Chcemy godnie żyć - mówią mieszkańcy ulicy Antczaka w Toruniu. Ich kamienica ma nakaz rozbiórki ze względu na zły stan techniczny. Lokatorzy są rozżaleni, bo to nie oni doprowadzili do ruiny, a poprzedni właściciel, który przez lata miał nie remontować budynku. Teraz - mimo że sumiennie płacili czynsze - muszą się wyprowadzić.
Mieszkania dla części osób musiał zaproponować nowy właściciel, ale jak mówią lokatorzy - nie spełniają one żadnych standardów XXI wieku. Inni mają prawo do lokalu socjalnego z gminy, ale tu również standard budzi wątpliwości.
- Nie wyobrażam sobie, żeby w zaproponowanym przez miasto mieszkaniu ustawić trzy kanapy, dwa biurka, dzieci uczą się teraz zdalnie. My nie oczekujemy willi, nawet nie chcemy remontu, bo sami sobie zrobimy remont. Prosimy o godne warunki - mówi jedna z mieszkanek. I dodaje: - Nie jesteśmy patologią, dbamy, płacimy. Ludzie, którzy nie płacą dostają o wiele lepsze mieszkania...
Monika Mikulska, dyrektor Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej w Toruniu na te zarzuty odpowiada tak. - To są odczucia tej pani, że mieszkanie jest za małe. Jeśli ten lokal nie jest odpowiedni, ta pani może sobie wynająć mieszkanie na wolnym rynku. My przydzielamy mieszkania zgodnie ze wskazaniami ustawy.
- Niektórzy ludzie mieszkają pod tym adresem od 65 lat - usłyszała nasza reporterka.
- Ja przez 10 lat wpłaciłam właścicielowi 60 tysięcy złotych. To jest mnóstwo pieniędzy. Gdzie te pieniądze są?
Pełnomocnik nowych właścicieli zapewnia, że robią oni wszystko, by znaleźć rodzinom odpowiednie lokale. Więcej o sprawie - w środę (29 kwietnia) w audycji Nasz mały świat po 16:30.