Już 42 zakonnice - siostry miłosierdzia z Chełmna - są zakażone koronawirusem
Wirusa wykryto również u czterech pracowników domu pomocy społecznej prowadzonego przez mniszki, u jednego pracownika klasztoru i księdza posługującego w zakonie. Na razie nikt z ponad stu pensjonariuszy nie jest chory. Klasztor jest zamknięty, a dom pomocy objęto nadzorem epidemiologicznym.
- Głównym ogniskiem zakażeń był nie dom pomocy społecznej, a zgromadzenie sióstr. Wiele sióstr przewieziono do szpitala w Grudziądzu i do izolatorium w Ciechocinku. Wielkie słowa uznania dla pani dyrektor domu i dla pracowników, którzy przestrzegali obostrzeń, stąd liczba zakażeń jest być może minimalna, bo nie wszystkich da się uchronić, ale jeśli się przestrzega zasad, będzie dobrze - mówi Zdzisław Gamański, starosta chełmiński.
Przypomnijmy, że w klasztorze mieszkają szarytki ze Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego a Paulo. W prowadzonym przez nie DPS-ie przebywają osoby chore umysłowo. Na razie u nikogo z podopiecznych nie potwierdzono zakażenia wirusem.
Po stwierdzeniu w piątek, 24 kwietnia koronawirusa u jednej z sióstr z klasztoru pracującej jako wolontariuszka w Nowym Szpitalu w Świeciu, zostały pobrane wymazy od wszystkich osób z klasztoru i z tamtejszego domu pomocy społecznej, a także od osób mających z nimi kontakt. Łącznie próbki do badań pobrano od ponad 300 osób.
W DPS-ie przebywa 151 podopiecznych, a pracuje 119 osób personelu medycznego. W klasztorze żyje ponad 50 sióstr, z których tylko cztery pracują w DPS-ie.